Piątkowy przegląd mediów; Ukraina atakuje pod Kurskiem; Z Sejmu w kamasze
**Marek Kozubal: Rzeczpospolita:„Wciągnął wojsko w kampanię PiS”**
„Prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi, byłemu szefowi MON. We wrześniu 2023 r. w czasie kampanii wyborczej ujawnił on fragmenty do niedawna tajnych dokumentów Wojska Polskiego. Wcześniej zniósł z tego fragmentu klauzulę „Ściśle tajne” i „Tajne”. W partyjnym spocie ujawnił, że samodzielna obrona do momentu przybycia sojuszników miała trwać 10-14 dni. Plan zakładał zatrzymanie przeciwnika „najdalej na rubieży Wisły i Wieprza”, a także utrzymanie przyczółków na prawym brzegu Wisły. Błaszczak wykorzystał ten dokument do ataku na Donalda Tuska. Mówił wtedy o Buczy - którą Donald Tusk miał zafundować mieszkańcom wschodniej Polski. Dzisiaj polityk PiS brnie i powtarza, że „mieszkańcy Polski wschodniej zostali oddani za czasów pierwszego Donalda Tuska pod okupację rosyjską, gdyby doszło do wojny”. Takimi sformułowaniami uwłacza przede wszystkim żołnierzom, bo w zasadzie wskazuje, że to oni mieli oddać pól Polski. Moim zdaniem ujawnienie tego dokumentu było bardzo niebezpieczne, bo prowadziło nie tylko do dezintegracji społeczeństwa, ale mogło się także stać zarzewiem trwałego konfliktu. Dla Błaszczaka nie był istotny interes państwa czy Sił Zbrojnych, tylko partyjny. Polityk złamał niepisaną zasadę niewciągania wojska i bezpieczeństwa państwa w polityczną młóckę. Wydaje mi się, że nie zdawał sobie także sprawy, że mimowolnie obniżał naszą wiarygodność w NATO.
**Marek Kozubal: Rzeczpospolita:„Wciągnął wojsko w kampanię PiS”**
„Prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi, byłemu szefowi MON. We wrześniu 2023 r. w czasie kampanii wyborczej ujawnił on fragmenty do niedawna tajnych dokumentów Wojska Polskiego. Wcześniej zniósł z tego fragmentu klauzulę „Ściśle tajne” i „Tajne”. W partyjnym spocie ujawnił, że samodzielna obrona do momentu przybycia sojuszników miała trwać 10-14 dni. Plan zakładał zatrzymanie przeciwnika „najdalej na rubieży Wisły i Wieprza”, a także utrzymanie przyczółków na prawym brzegu Wisły. Błaszczak wykorzystał ten dokument do ataku na Donalda Tuska. Mówił wtedy o Buczy - którą Donald Tusk miał zafundować mieszkańcom wschodniej Polski. Dzisiaj polityk PiS brnie i powtarza, że „mieszkańcy Polski wschodniej zostali oddani za czasów pierwszego Donalda Tuska pod okupację rosyjską, gdyby doszło do wojny”. Takimi sformułowaniami uwłacza przede wszystkim żołnierzom, bo w zasadzie wskazuje, że to oni mieli oddać pól Polski. Moim zdaniem ujawnienie tego dokumentu było bardzo niebezpieczne, bo prowadziło nie tylko do dezintegracji społeczeństwa, ale mogło się także stać zarzewiem trwałego konfliktu. Dla Błaszczaka nie był istotny interes państwa czy Sił Zbrojnych, tylko partyjny. Polityk złamał niepisaną zasadę niewciągania wojska i bezpieczeństwa państwa w polityczną młóckę. Wydaje mi się, że nie zdawał sobie także sprawy, że mimowolnie obniżał naszą wiarygodność w NATO.