Mąż żądał od niej paragonów. "Każde wyjście do sklepu było traumą"
Mężczyźni wydzielają pieniądze, a potem drobiazgowo z nich rozliczają. Żądają paragonów i udowadniają, że można było kupić taniej. Więc wściekają się i krzyczą: nie umiesz oszczędzać, jesteś do niczego!
Mężczyźni wydzielają pieniądze, a potem drobiazgowo z nich rozliczają. Żądają paragonów i udowadniają, że można było kupić taniej. Więc wściekają się i krzyczą: nie umiesz oszczędzać, jesteś do niczego!