GĂłra gĂłrÄ
, a co doĹem? / Przesmyk
Polski serial szpiegowski opowiadajÄ
cy o bieĹźÄ
cych wydarzeniach na biaĹoruskiej granicy â brzmi dobrze, jak materiaĹ na mocnÄ
rzecz. Jak mĂłwiĹ w wywiadach Jan P. MatuszyĹski, reĹźyser i wspĂłĹscenarzysta "Przesmyku", jego najwiÄkszÄ
obawÄ
byĹa wĹaĹnie ta aktualnoĹÄ poruszanego tematu. Do czasu premiery sytuacja na wschodniej flance NATO mogĹa siÄ przecieĹź diametralnie zmieniÄ. Skutkiem obawy o
Polski serial szpiegowski opowiadajÄ
cy o bieĹźÄ
cych wydarzeniach na biaĹoruskiej granicy â brzmi dobrze, jak materiaĹ na mocnÄ
rzecz. Jak mĂłwiĹ w wywiadach Jan P. MatuszyĹski, reĹźyser i wspĂłĹscenarzysta "Przesmyku", jego najwiÄkszÄ
obawÄ
byĹa wĹaĹnie ta aktualnoĹÄ poruszanego tematu. Do czasu premiery sytuacja na wschodniej flance NATO mogĹa siÄ przecieĹź diametralnie zmieniÄ. Skutkiem obawy o dezaktualizacjÄ serialu jest niestety jego zbytnia ogĂłlnoĹÄ. Brakuje tu konkretĂłw, miÄsa. Wszystkie te "aktualne" elementy â stereotypowo przedstawiona BiaĹoruĹ, mĹodzi aktywiĹci pomagajÄ
cy migrantom â sÄ
tak naprawdÄ wyĹÄ
cznie dekorancjÄ
. CaĹa fabuĹa po lekkich zmianach mogĹaby siÄ toczyÄ w zupeĹnie innym momencie trudnej historii polskich relacji z RosjÄ
. O sytuacji bieĹźÄ
cej nie dowiemy siÄ z "Przesmyku" wĹaĹciwie niczego, co byÄ moĹźe byĹo celowe, bo uĹatwia dotarcie takĹźe do kompletnie niezaznajomionej z tematem (takĹźe zagranicznej?) widowni. Trudno przy tym chociaĹź czÄĹciowo nie zgodziÄ siÄ z krytycznymi gĹosami â takimi jak Mai Staniszewskiej z "Gazety Wyborczej" â zarzucajÄ
cymi produkcji instrumentalne, bezrefleksyjne i spĹycajÄ
ce podejĹcie do trudnego, bolesnego i polaryzujÄ
cego spoĹeczeĹstwo tematu. W tej konkretnej-niekonkretnej rzeczywistoĹci oglÄ
damy pracÄ tajnej agentki polskiego wywiadu, Ewy (Lena GĂłra). ChociaĹź sam Jan P. MatuszyĹski prosiĹ widzĂłw, by nie traktowali jego serialu jak historii "Bonda w spĂłdnicy", to nie sposĂłb uniknÄ
Ä tego skojarzenia. JuĹź pierwsza serialowa akcja z udziaĹem Ewy â zinwigilowanie radzieckiej naukowczyni na rodzinnym przyjÄciu â sygnalizuje, Ĺźe w tej szpiegowskiej opowieĹci napotkamy sporo umownoĹci, dziur fabularnych oraz plot armoru gĹĂłwnej bohaterki. TakÄ
konwencjÄ moĹźna lubiÄ lub nie. To fantazja. Eskapistyczna, uatrakcyjniona i maĹo troszczÄ
ca siÄ o realia wizja bycia szpiegiem. Na szczÄĹcie taka, ktĂłra wyglÄ
da bardzo dobrze, bo caĹa realizacyjna strona serialu â zdjÄcia, kostiumy, scenografia, montaĹź â stoi na solidnym poziomie, a MatuszyĹski potrafi co jakiĹ czas zarzuciÄ scenÄ
, ktĂłra zostaje na dĹugo w pamiÄci. Jak peĹna napiÄcia sekwencja zakradania siÄ na zakazane piÄtro w biaĹoruskim hotelu, z przypadkowym spotkaniem w windzie chwilÄ póşniej, podczas ktĂłrej udziela siÄ nam caĹy stres gĹĂłwnej bohaterki. "Przesmyk" ma przebĹyski i mocne zakoĹczenie, na ktĂłre warto poczekaÄ. W ogĂłlnym rozrachunku pozostaje jednak produkcjÄ
niewyrastajÄ
cÄ
ponad przeciÄtnoĹÄ. A jej najsĹabszy punkt to jednoczeĹnie najbardziej kluczowy skĹadnik kaĹźdej udanej historii kryminalnej, czyli scenariusz: w tym przypadku rzemieĹlniczy, poprawny, przewidywalny i pozbawiony polotu. Za czÄsto pojawiajÄ
siÄ w nim twisty raczej z arsenaĹu telenoweli, a nie kina szpiegowskiego. Bez spoilerĂłw: kaĹźdÄ
kobietÄ moĹźna uwieĹÄ i zaszantaĹźowaÄ nagraniem porno, z kapelusza wyskakujÄ
teĹź zaginieni bracia i nieznani wczeĹniej biologiczni ojcowie, a powiedzenie niemal dosĹownego "zainwestuj w tik-taki, bo ci jedzie" to riposta, ktĂłrÄ
agentka koĹczy powaĹźnÄ
wymianÄ zdaĹ z wrogo do niej nastawionÄ
i podejrzliwÄ
pracownicÄ
ambasady. Wydarzenia przedstawiane jako znaczÄ
ce (jak rozpoczynajÄ
ce serial samobĂłjstwo konsul) okazujÄ
siÄ znaczyÄ niewiele i doczekujÄ
siÄ poĹpiesznych, bĹahych rozwiÄ
zaĹ. MiÄdzynarodowa intryga kurczy siÄ do kilku powiÄ
zanych ze sobÄ
osĂłb, opowieĹÄ traci polityczny ciÄĹźar. NajwiÄkszÄ
bolÄ
czkÄ
tej historii jest brak poczucia stawki, pewna statycznoĹÄ. To brzmi paradoksalnie, w koĹcu mĂłwimy o realnym, bliskim nam wszystkim zagroĹźeniu â tylko Ĺźe w samej historii tego napiÄcia nie czuÄ. Mam teĹź wraĹźenie, Ĺźe sposĂłb dystrybucji Max â jeden odcinek co tydzieĹ â nie przysĹuĹźy siÄ "Przesmykowi", poniewaĹź nie jest to serial, ktĂłrego fabuĹÄ Ĺledzi siÄ Ĺatwo i pĹynnie. Wiele tu postaci i wÄ
tkĂłw, ale wiÄkszoĹÄ z nich okazuje siÄ w ostatecznoĹci Ĺlepymi uliczkami. Tym, co w "Przesmyku" intryguje najbardziej i nigdy nie zawodzi, jest gĹĂłwna bohaterka. Jednoosobowy ĹźywioĹ aktorski w osobie Leny GĂłry robi caĹy serial. Artystka po raz kolejny udowadnia, Ĺźe jest prawdziwym kameleonem â po odwaĹźnej i bardzo osobistej roli w "Imago" rĂłwnie dobrze sprawdza siÄ w komercyjnej, rozrywkowej produkcji skierowanej do szerokiego odbiorcy. Jako agentka Ewa Oginiec Ĺźadnej roboty siÄ nie boi i pokazuje z rozmaitych stron â uwodzi syna wpĹywowej Rosjanki, wciela w rolÄ kompetentnej pani konsul, przechodzi kryzys ukryta w domu swojej siostry; potrafi teĹź spuĹciÄ porzÄ
dny Ĺomot, zabiÄ z zimnÄ
krwiÄ
 i obserwowaÄ incognito podejrzanÄ
sytuacjÄ na przyjÄciu. W kaĹźdej z tych rĂłl jest wiarygodna, charyzmatyczna, jakaĹ. To postaÄ jednoczeĹnie wyrazista i peĹna tajemnic: EwÄ oglÄ
damy przede wszystkim w akcji. O jej Ĺźyciu osobistym i trudnej przeszĹoĹci dowiadujemy siÄ pobieĹźnie i mimochodem, a bolesnÄ
stratÄ z poczÄ
tku historii musi przepracowaÄ po cichu, stĹumiÄ w Ĺrodku i dziaĹaÄ dalej. To rozbudza ciekawoĹÄ i jest miĹÄ
odmianÄ
na tle polskich kryminaĹĂłw, w ktĂłrych Ĺledczym czÄsto usilnie dopisuje siÄ skomplikowanÄ
psychologiÄ i traumy. Dla mnie to wĹaĹnie kreacja GĂłry jest najwiÄkszÄ
wartoĹciÄ
tego serialu i sprawia, Ĺźe caĹoĹÄ oceniam oczko wyĹźej. ZakoĹczenie sugeruje, Ĺźe drugi sezon â o ile powstanie â bardziej skupi siÄ na gĹĂłwnej bohaterce i jej prywatnych dylematach i vendettach. JeĹli twĂłrcy wiÄcej uwagi poĹwiÄcÄ
takĹźe samej historii i skonstruowaniu wciÄ
gajÄ
cej intrygi, to przy drugim podejĹciu akcja pod kryptonimem "Przesmyk" moĹźe siÄ w peĹni udaÄ.Â