Co trzeci kierowca blokujący tramwaje na Długiej odjechał, unikając konsekwencji
Mimo upływu lat problem blokowania ruchu tramwajowego na ulicy Długiej przez nieprawidłowo zaparkowane samochody nadal nie został rozwiązany. Co gorsza, niemal co trzeci kierowca, który powoduje zatrzymanie tramwajów, unika odpowiedzialności – po prostu odjeżdża przed przybyciem służb. Statystyki za 2024 rok pokazują, że sytuacja nie ulega poprawie – tramwaje były zmuszone do zatrzymania z powodu […] Artykuł Co trzeci kierowca blokujący tramwaje na Długiej odjechał, unikając konsekwencji pochodzi z serwisu KRKnews.
Mimo upływu lat problem blokowania ruchu tramwajowego na ulicy Długiej przez nieprawidłowo zaparkowane samochody nadal nie został rozwiązany. Co gorsza, niemal co trzeci kierowca, który powoduje zatrzymanie tramwajów, unika odpowiedzialności – po prostu odjeżdża przed przybyciem służb.
Statystyki za 2024 rok pokazują, że sytuacja nie ulega poprawie – tramwaje były zmuszone do zatrzymania z powodu nieprawidłowo zaparkowanych aut 54 razy. Choć w poprzednich latach liczba takich incydentów chwilowo spadała, najnowsze dane wskazują na ponowny wzrost. W 2021 roku podobne zdarzenia miały miejsce 52 razy, rok później liczba ta zmniejszyła się do 49. Jednak w 2023 roku problem znów narastał, powodując 55 przypadków zatrzymania tramwajów.
W 2024 roku na ulicy Długiej doszło do 54 przypadków zatrzymania ruchu tramwajowego, których łączny czas wyniósł aż 20 godzin i 29 minut – co w praktyce oznacza, że tramwaje na tej kluczowej trasie komunikacyjnej nie kursowały przez niemal całą dobę. Jednak najbardziej niepokojące jest to, że aż 17 kierowców, którzy nieprawidłowo zaparkowali i zablokowali tory tramwajowe, uniknęło jakichkolwiek konsekwencji, po prostu odjeżdżając, zanim interweniowały służby. Problem nie tylko nie maleje, ale wskazuje na systemową bezradność w egzekwowaniu przepisów.
Z 54 przypadków zatrzymań tramwajów aż w 17 sytuacjach kierowcy zdążyli odjechać przed interwencją służb. To oznacza, że niemal co trzeci przypadek blokady torowiska kończył się bez konsekwencji dla sprawcy.
Przykładem takiej sytuacji jest dzień 11 kwietnia, kiedy to doszło do dwóch incydentów. Kierowcy wrócili do swoich aut i odjechali tuż przed przyjazdem straży miejskiej, pozostawiając tramwaje i pasażerów w impasie. 26 kwietnia odnotowano podobne zdarzenie – jeden z kierowców w ostatniej chwili zdążył odjechać, unikając konsekwencji. Podobna sytuacja miała miejsce 2 lutego oraz 15 marca, kiedy to zatrzymania tramwajów trwały odpowiednio 6 i 8 minut, zanim kierowcy zdali sobie sprawę z problemu i odjechali bez poniesienia konsekwencji.
Z kolei 30 maja doszło do sytuacji, w której aż dwóch kierowców niemal równocześnie blokowało torowisko w różnych miejscach Długiej. Pierwszy z nich zdążył uciec przed przyjazdem straży miejskiej, natomiast drugi, który zatrzymał się na torach bliżej skrzyżowania, odjechał w ostatniej chwili, gdy już wzywano lawetę. Takie przypadki pokazują, jak trudne jest egzekwowanie przepisów i jak łatwo uniknąć kary, jeśli reakcja służb nie jest wystarczająco szybka.
Każde zatrzymanie tramwaju oznaczało realne utrudnienia dla pasażerów. W sumie przez 69 minut ruch był blokowany przez kierowców, którzy finalnie nie ponieśli żadnych konsekwencji. Tramwaje, zamiast kursować zgodnie z rozkładem, stały w korkach, a pasażerowie byli zmuszeni do szukania alternatywnych form transportu. Szczególnie dotkliwe były sytuacje w godzinach szczytu, kiedy to jedno zatrzymanie mogło powodować falowe opóźnienia na całej trasie, a setki pasażerów spóźniały się do pracy, szkoły czy na ważne spotkania.
Analizując dostępne dane, można wyróżnić cztery główne scenariusze, jakie następowały po każdym z zatrzymań tramwajów. W 17 przypadkach kierowca zdążył odjechać, zanim podjęto bardziej zdecydowane działania. Konieczność wezwania lawety pojawiła się kilkanaście razy, co oznaczało dodatkowe koszty dla właścicieli pojazdów. W 12 sytuacjach na kierowców nałożono mandaty, a w kilku przypadkach dodatkowo otrzymali oni po 8 punktów karnych. Natomiast w 2 przypadkach sprawa trafiła do sądu, gdy kierowca odmówił przyjęcia mandatu. 4 czerwca zatrzymanie tramwaju zakończyło się mandatem 500 zł i 8 punktami karnymi, a 22 sierpnia kierowca został ukarany mandatem 1000 zł oraz 8 punktami karnymi.
W 13 sytuacjach niezbędne było wezwanie lawety, ponieważ kierowca nie reagował na wezwania lub pojazd nie mógł zostać przestawiony. Przykładem jest zdarzenie z początku stycznia, kiedy przez 22 minuty tramwaje nie mogły przejechać, co skończyło się interwencją służb i odholowaniem auta. Podobny incydent miał miejsce na początku marca, gdzie tramwaje stały przez 54 minuty, zanim laweta usunęła przeszkodę. W dwóch przypadkach sprawy trafiły do sądu, m.in. pod koniec sierpnia, gdy kierowca odmówił przyjęcia mandatu. Sprawy te zazwyczaj kończą się dodatkowymi kosztami oraz większymi konsekwencjami prawnymi dla właścicieli pojazdów.
Od kilku lat strażnicy miejscy oraz inspektorzy ruchu MPK kontrolują ulice w centrum miasta sprawdzając, czy wszyscy kierowcy zaparkowali swoje samochody prawidłowo. To nie pierwsze podejście do tego problemu. Miejscy urzędnicy próbowali go rozwiązać na wiele sposobów, np. poprzez montaż separatorów, które miały jasno wskazywać kierowcom, jak mają parkować auta, by tramwaje mogły swobodnie przejechać tą newralgiczną drogą w samym centrum miasta. Z kolei były miejski radny Łukasz Wantuch z własnej diety radnego wynajął na kilka dnia rowerzystów, którzy patrolowali ulice Długą od godz. 7 do 19. Gdy ktoś zaparkował źle, podjeżdżali, zwracali uwagę i prosili o zmianę miejsca. Na części ulicy wprowadzono też strefę ograniczonego ruchu.
W grudniu 2022 roku tylko na ulicy Długiej doszło do siedmiu zatrzymań ruchu tramwajowego w ciągu jednego dnia.
Plaga zatrzymań tramwajów w Krakowie. MPK i Straż Miejska rozpoczęły kontrole
Artykuł Co trzeci kierowca blokujący tramwaje na Długiej odjechał, unikając konsekwencji pochodzi z serwisu KRKnews.