Kraków bezradny wobec kierowców blokujących tramwaje na ul. Długiej
Po publikacji naszego poniedziałkowego artykułu na temat problemu blokowania ruchu tramwajowego na ulicy Długiej przez źle zaparkowane samochody, otrzymaliśmy liczne wiadomości od mieszkańców i pasażerów oburzonych skalą tego zjawiska. W szczególności wzburzenie budził fakt, że jak podaliśmy w artykule, ponad jedna trzecia kierowców uniknęła konsekwencji, odjeżdżając przed przybyciem służb. Mimo upływu lat problem blokowania ruchu […] Artykuł Kraków bezradny wobec kierowców blokujących tramwaje na ul. Długiej pochodzi z serwisu KRKnews.
![Kraków bezradny wobec kierowców blokujących tramwaje na ul. Długiej](https://krknews.pl/wp-content/uploads/2025/02/475992363_1081453407328437_6205239520679902433_n.jpg)
Po publikacji naszego poniedziałkowego artykułu na temat problemu blokowania ruchu tramwajowego na ulicy Długiej przez źle zaparkowane samochody, otrzymaliśmy liczne wiadomości od mieszkańców i pasażerów oburzonych skalą tego zjawiska. W szczególności wzburzenie budził fakt, że jak podaliśmy w artykule, ponad jedna trzecia kierowców uniknęła konsekwencji, odjeżdżając przed przybyciem służb.
Mimo upływu lat problem blokowania ruchu tramwajowego na ulicy Długiej przez nieprawidłowo zaparkowane samochody nadal nie został rozwiązany. Co gorsza, niemal co trzeci kierowca, który powoduje zatrzymanie tramwajów, unika odpowiedzialności – po prostu odjeżdża przed przybyciem służb.
Statystyki za 2024 rok pokazują, że problem nieprawidłowego parkowania, skutkującego zatrzymaniem tramwajów, nie ulega poprawie. W minionym roku doszło do 54 takich incydentów. Choć w poprzednich latach liczba tych przypadków chwilowo spadała, najnowsze dane wskazują na ponowny wzrost. Dla porównania, w 2021 roku odnotowano 52 zatrzymania tramwajów z tego powodu, w 2022 roku liczba ta spadła do 49, jednak już w 2023 roku ponownie wzrosła do 55.
Najbardziej niepokojące jest jednak to, że w 17 przypadkach kierowcy, którzy nieprawidłowo zaparkowali i zablokowali tory tramwajowe, zdążyli odjechać przed interwencją służb, unikając jakichkolwiek konsekwencji. To oznacza, że niemal co trzeci przypadek blokady torowiska kończył się bez ukarania sprawcy. Problem nie tylko nie maleje, ale wręcz wskazuje na systemową bezradność w egzekwowaniu przepisów.
Wśród licznych wiadomości, które dotarły na naszą redakcyjną skrzynkę, były relacje osób, które wielokrotnie doświadczyły opóźnień spowodowanych zablokowaniem torowiska.
„Codziennie jeżdżę tramwajem numer 18 i już kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyło mi się utknąć na Długiej. To absurd, że kierowcy mogą po prostu odjechać, jakby nic się nie stało, a my, pasażerowie, musimy stać i czekać. Gdzie są konsekwencje?” – napisał pan Marek, mieszkaniec Krowodrzy.
„Na Długiej blokowanie tramwajów to codzienność. W zeszłym tygodniu tramwaj stał prawie 15 minut, bo ktoś zostawił samochód i poszedł do sklepu. Gdy w końcu wrócił, odjechał, zanim straż miejska się pojawiła. Jesteśmy bezsilni” – skarżyła się pani Anna, która codziennie dojeżdża do pracy komunikacją miejską.
„Nie rozumiem, dlaczego nie ma tam częstszych patroli i natychmiastowego odholowania takich aut. Kara musi być szybka i dotkliwa, bo inaczej kierowcy będą dalej robić, co im się podoba” – zauważył pan Tomasz w swoim e-mailu do redakcji.
W związku z licznymi głosami oburzenia poprosiliśmy Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie o odniesienie się do sprawy. Rzecznik MPK Marek Garncarczyk w odpowiedzi na nasze pytania wyjaśnił procedurę działania w przypadku zablokowania torowiska przez nieprawidłowo zaparkowane samochody.
„W sytuacji, gdy motorniczy jadąc ul. Długą zauważy samochód zaparkowany w taki sposób, że blokuje przejazd tramwaju, od razu informuje o tym dyspozytorów ruchu MPK. Na miejsce wzywana jest Straż Miejska, która podejmuje dalsze czynności (nałożenie mandatu, wezwanie lawety). Dyspozytorzy ruchu MPK podejmują także decyzję o skierowaniu tramwajów na trasy objazdowe, jednocześnie informacja o utrudnieniach jest publikowana na tablicach na przystankach oraz na oficjalnych profilach społecznościowych MPK” – przekazał nam rzecznik. Dodaje, że „działania związane z nałożeniem mandatu lub innych konsekwencji dla sprawcy zablokowania tramwaju prowadzi Straż Miejska Miasta Krakowa”.
Mimo tych działań liczba incydentów pozostaje na wysokim poziomie, a skala problemu nie zmniejsza się. Wielu pasażerów i mieszkańców uważa, że potrzebne są bardziej zdecydowane kroki, aby ukrócić bezkarność kierowców, którzy blokują ruch i bez konsekwencji odjeżdżają przed przyjazdem służb.
Przykładem takiej sytuacji jest dzień 11 kwietnia, kiedy to doszło do dwóch incydentów. Kierowcy wrócili do swoich aut i odjechali tuż przed przyjazdem straży miejskiej, pozostawiając tramwaje i pasażerów w impasie. 26 kwietnia odnotowano podobne zdarzenie – jeden z kierowców w ostatniej chwili zdążył odjechać, unikając konsekwencji. Podobna sytuacja miała miejsce 2 lutego oraz 15 marca, kiedy to zatrzymania tramwajów trwały odpowiednio 6 i 8 minut, zanim kierowcy zdali sobie sprawę z problemu i odjechali bez poniesienia konsekwencji.
Z kolei 30 maja doszło do sytuacji, w której aż dwóch kierowców niemal równocześnie blokowało torowisko w różnych miejscach Długiej. Pierwszy z nich zdążył uciec przed przyjazdem straży miejskiej, natomiast drugi, który zatrzymał się na torach bliżej skrzyżowania, odjechał w ostatniej chwili, gdy już wzywano lawetę. Takie przypadki pokazują, jak trudne jest egzekwowanie przepisów i jak łatwo uniknąć kary, jeśli reakcja służb nie jest wystarczająco szybka.
Każde zatrzymanie tramwaju oznaczało realne utrudnienia dla pasażerów. W sumie przez 69 minut ruch był blokowany przez kierowców, którzy finalnie nie ponieśli żadnych konsekwencji. Tramwaje, zamiast kursować zgodnie z rozkładem, stały w korkach, a pasażerowie byli zmuszeni do szukania alternatywnych form transportu. Szczególnie dotkliwe były sytuacje w godzinach szczytu, kiedy to jedno zatrzymanie mogło powodować falowe opóźnienia na całej trasie, a setki pasażerów spóźniały się do pracy, szkoły czy na ważne spotkania.
Analizując dostępne dane, można wyróżnić cztery główne scenariusze, jakie następowały po każdym z zatrzymań tramwajów. W 17 przypadkach kierowca zdążył odjechać, zanim podjęto bardziej zdecydowane działania. Konieczność wezwania lawety pojawiła się kilkanaście razy, co oznaczało dodatkowe koszty dla właścicieli pojazdów. W 12 sytuacjach na kierowców nałożono mandaty, a w kilku przypadkach dodatkowo otrzymali oni po 8 punktów karnych. Natomiast w 2 przypadkach sprawa trafiła do sądu, gdy kierowca odmówił przyjęcia mandatu. 4 czerwca zatrzymanie tramwaju zakończyło się mandatem 500 zł i 8 punktami karnymi, a 22 sierpnia kierowca został ukarany mandatem 1000 zł oraz 8 punktami karnymi.
W 13 sytuacjach niezbędne było wezwanie lawety, ponieważ kierowca nie reagował na wezwania lub pojazd nie mógł zostać przestawiony. Przykładem jest zdarzenie z początku stycznia, kiedy przez 22 minuty tramwaje nie mogły przejechać, co skończyło się interwencją służb i odholowaniem auta. Podobny incydent miał miejsce na początku marca, gdzie tramwaje stały przez 54 minuty, zanim laweta usunęła przeszkodę. W dwóch przypadkach sprawy trafiły do sądu, m.in. pod koniec sierpnia, gdy kierowca odmówił przyjęcia mandatu. Sprawy te zazwyczaj kończą się dodatkowymi kosztami oraz większymi konsekwencjami prawnymi dla właścicieli pojazdów.
Jarek Strzeboński
Artykuł Kraków bezradny wobec kierowców blokujących tramwaje na ul. Długiej pochodzi z serwisu KRKnews.