I liga kobiet: Faworytki z kompletem punktów. Na podium umacniają się KSG Warszawa i KS Piła
W sobotę zostały rozegrane ostatnie trzy spotkania 21. kolejki I ligi kobiet. Poprzednie odbyły się awansem jeszcze w styczniu. Wszystkie pojedynki miały zdecydowanych faworytów, którzy nie zawiedli. KSG Warszawa na wyjeździe uporał się w czterech setach z WTS Solna Wieliczka. Trzy punkty zgarnęły również pilanki, które nie dały najmniejszych szans drużynie z Białegostoku. PMKS Nike […] Artykuł I liga kobiet: Faworytki z kompletem punktów. Na podium umacniają się KSG Warszawa i KS Piła pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
![I liga kobiet: Faworytki z kompletem punktów. Na podium umacniają się KSG Warszawa i KS Piła](https://siatka.org/wp-content/uploads/2024/01/KSG-Warszawa.png)
W sobotę zostały rozegrane ostatnie trzy spotkania 21. kolejki I ligi kobiet. Poprzednie odbyły się awansem jeszcze w styczniu. Wszystkie pojedynki miały zdecydowanych faworytów, którzy nie zawiedli. KSG Warszawa na wyjeździe uporał się w czterech setach z WTS Solna Wieliczka. Trzy punkty zgarnęły również pilanki, które nie dały najmniejszych szans drużynie z Białegostoku. PMKS Nike Węgrów u siebie pewnie pokonał zespół z Kobyłki.
ZACIĘTE KOŃCÓWKI
Mecz rozpoczął się od prowadzenia gości z Warszawy 5:3. W ataku świetnie spisywały się Zofia Sobanty i Aleksandra Jedut. Przy serii na zagrywce Wiktorii Wojtyniak przyjezdne odskoczyły na 5 punktów do przodu (9:4). Wieliczanki zdołały odrobić kilka punktów, między innymi dzięki dobrej postawie w bloku (10:12). Nadal jednak na prowadzeniu były siatkarki ze stolicy. Po skutecznym uderzeniu Wojtyniak było 16:13 dla warszawianek. W końcówce seta Jedut posłała asa serwisowego i zrobiło się 22:17. Wtedy w polu zagrywki u gospodyń meczu pojawiła się Katarzyna Marcyniuk. Jej trudne serwisy pozwoliły Solnej na wyrównanie wyniku (22:22). Zawodniczki KSG Warszawa zachowały jednak więcej zimnej krwi i to one zapisały na swoim koncie pierwszego seta (25:23).
Początek kolejnej partii był wyrównany. Po ataku Oliwii Pietrzak na tablicy wyników widniał remis (4:4). Drużyny przez długi fragment grały punkt za punkt. Żaden zespół nie mógł wypracować sobie przewagi (9:9). Pierwsze na trzypunktowe prowadzenie wyszły wieliczanki, dzięki skutecznemu uderzeniu Weroniki Krysztofiak (13:10). Po zmianach przeprowadzonych przez trenera gości, warszawianki zdobyły 6 punktów z rzędu i to one zaczęły prowadzić w tym secie (17:15). Wyraźnie złapały swój rytm. Punktowała Jedut i Grzelak (20:17). Gospodynie jednak nie dawały za wygraną. Po czapie Katarzyny Stepko, prawie udało im się doprowadzić do remisu. W końcu doszły swoje rywalki, dzięki punktowej zagrywce Patrzycji Papszun (22:22). Mimo, że pierwszą piłkę setową miały wieliczanki, to drugą odsłonę skutecznym zbiciem zamknęła Zofia Sobanty (26:24).
CHWILOWY ZWROT AKCJI
Od prowadzenia 3:0 rozpoczęły następnego seta warszawianki. Jednak po świetnym bloku Julii Jaśkowiec gospodynie wyrównały (4:4). Potem gra obu ekip się wyrównała. Żaden zespół nie wyszedł na więcej niż 2 punkty do przodu (11:11). Dopiero po punktowych czapach Krysztofiak i Pietrzak, to wieliczanki w końcu odskoczyły przeciwniczkom na 3 „oczka” (14:11). To prowadzenie trwało jednak bardzo krótko. Serię na zagrywce zaliczyła Martyna Zięba i to zawodniczki KSG Warszawa, znowu odzyskały przewagę z początku seta (16:14). Utrzymywały swoją skuteczność do drugiej części tej partii. Jednak to nie było ostatnie słowo gospodyń meczu. Po dwóch błędach z rzędu Natalii Kierlewicz, znowu na tablicy wyników pojawił się remis po 18. Do końca tej partii trwała wyrównana walka z obu stron. Jednak w samej końcówce, przy grze na przewagi, „show” skradła Pietrzak, która zapisała na koncie drużyny 3 ostatnie punkty (26:24).
FAWORYTKI Z KOMPLETEM
Najbardziej wyrównany był początek czwartej odsłony. Wieliczanki uwierzyły, że mogą jeszcze doprowadzić do tie-breaka. Po widowiskowym ataku Jedut padł remis 5:5. Taka wyrówna gra punkt za punkt miała miejsce prawie przez 20 pierwszych akcji tej odsłony. W końcu na zagrywce pojawiła się Stepko, która posłała 2 asy serwisowe z rzędu i to jej zespół wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (12:9). Warszawianki nie zamierzały się poddać i bardzo szybko doprowadziły do remisu po 13. Chwilę później dzięki czapie Zięby na Oliwii Pietrzak były już dwa punkty z przodu (16:14). Trener gospodyń zdecydował się na zmiany, ale niewiele one wniosły dla losów tej partii. W ataku brylowały Jedut i Sobanty, co pozwoliło przyjezdnym na wyjście na czteropunktową przewagę (20:16). Nie wypuściły jej z rąk do końca spotkania. Po długiej akcji zakończonej skutecznym uderzeniem Sobanty, warszawianki miały pierwszą piłkę meczową. Mecz zakończyła Jagoda Michałek (25:18).
MVP: Aleksandra Jedut
WTS Solna Wieliczka – KSG Warszawa 1:3
(23:25, 24:26, 26:24, 18:25)
Składy zespołów:
Solna: Marcyniuk (10), Krysztofiak (15), Pietrzak (15), Jaśkowiec (8), Papszun (2), Stepko (12), Przybyła (libero) oraz Ptak, Oracz (4), Nowacka (2)
KSG: Kaszyńska (3), Michałek (4), Jedut (20), Wojtyniak (15), Sobanty (24), Zięba (6), Saad (libero) oraz Grzelak (2), Kott, Kierlewicz (3), Terlikowska
ZAGRYWKA DECYDOWAŁA
Mecz świetnie otworzyły gospodynie, które na starcie prowadziły 6:1. Pilanki próbowały odrabiać straty, ale dalej za ciosem szły zawodniczki z Białegostoku (11:5). W połowie pierwszego seta utrzymywały one sześciopunktowe prowadzenie (14:8). Przy stanie 19:13 o czas poprosił trener gości. Ta przerwa podziałała na jego zespół bardzo mobilizująco. Zaczęły odrabiać punkty seriami. Wtedy na zagrywce w KS Piła pojawiła się Oliwia Urban. Przy jej serwisie przyjezdne zdobyły 8 „oczek” z rzędu. Nie dość, że udało im się doprowadzić do wyrównania, to chwilę później miały już 3 punkty zapasu (23:20). Nie pomagały zmiany jakich dokonywał trener Marcin Wojtowicz. W ostatniej akcji tego seta Martyna Podlaska zaatakowała w siatkę i to zawodniczki z Piły mogły cieszyć się ze zwycięstwa (25:21).
KOŃCÓWKA DLA GOŚCI
Białostoczanki ponownie dobrze weszły w następną partię, ale ich rywalki szybko doprowadziły do wyrównania (3:3). Potem gra toczyła się punkt za punkt. Pierwsze na trzypunktowe prowadzenie wyszły pilanki (11:8) po bloku na Martynie Podlaskiej. Gospodynie nie odpuszczały i chwilę później doprowadziły do remisu po 13 przy zagrywce Moniki Karnickiej. Przyjezdne szybko wróciły do swojej przewagi. Po ataku z środka Agnieszki Czerwińskiej było 18:15. Do stanu 20:17 kontrolę nad wydarzeniami na boisku miały pilanki. Jednak jeszcze na jeden zryw było stać siatkarki z Białegostoku. Udało im się doprowadzić do remisu po 21. W końcówce seta gra była bardzo wyrównana. Ostatnie słowo należało jednak do Aliny Bartkowskiej-Kluzy, która posłała asa serwisowego (25:23).
UCIECZKA I POGOŃ
Pewne swego pilanki koncertowo otworzyły trzeciego seta. Na starcie miały już 4 punkty przewagi (5:1). Od razu o czas poprosił trener ekipy z Białegostoku. To pozwoliło wejść jego zawodniczkom w tę partię. Jednak odrobiły tylko część strat (4:7). Dalej rozkręcały się przyjezdne, które zdobyły 3 punkty z rzędu (4:10). Wtedy Marcin Wojtowicz zdecydował się na zmiany. One przyniosły pozytywny skutek. Białostoczanki odrobiły dużą część strat (10:11). Po chwili udało im się doprowadzić do remisu po 12. Wtedy na zagrywce ponownie pojawiła się Urban. Przy jej serwisach drużyna z Piły ponownie odskoczyła na 3 punkty (15:12). Pilanki długo utrzymywały to prowadzenie. Jednak po skutecznym zbiciu Molendy, ponownie na tablicy wyników pojawił się remis (18:18). Wtedy przyjezdne rzuciły się do ataku. Wypracowały sobie pięciopunktową przewagę (23:19). Nie dały zbliżyć się już swoim przeciwniczkom. Mecz zakończył się skutecznym uderzeniem z środka (25:21).
MVP: Oliwia Urban
KS BAS Kombinat Budowlany Białystok – KS Piła 0:3
(21:25, 23:25, 21:25)
Składy zespołów:
Białystok: Molenda, Karnicka, Podlaska, Bałdyga, Senica, Rybak-Czyrniańska, Szmigielska (libero)
Piła: Pisarska, Góźdź, Kobus, Dąbrowska, Bartkowska-Kluza, Urban, Piekarz (libero)
TYLKO JEDEN SET PEŁEN EMOCJI
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia gospodyń 5:1. Kobyłczanki włączyły się do gry. Udało im się odrobić część strat (8:5). Jednak szybko swój rytm złapały węgrowianki, które w połowie seta prowadziły już 14:6. Przyjezdne były bezradne. Nie były w stanie kończyć swoich ataków, coraz większą przewagę budowały siatkarki z Węgrowa (18:9). Od stanu 20:10 gospodynie zdobyły 4 punkty z rzędu. Set zakończył się wynikiem 25:11.
Drugi set był zdecydowanie najbardziej wyrównany. To przyjezdne otworzyły go wynikiem 5:2. Nie udało im się jednak utrzymać tego prowadzenia. Chwilę później gospodynie doprowadziły do remisu, a nawet wyszły na dwupunktowe prowadzenie (7:5). W pierwszej części seta przewaga ciągle się zmieniała. W końcu dobry moment złapały kobyłczanki. Dzięki serii punktowej wyszły na 4 punkty do przodu (13:9). Trener gospodyń robił, co mógł, aby odwrócić tę sytuację. Najpierw wziął czas, a potem przeprowadził zmiany. To wpłynęło na poprawę gry jego drużyny, która w połowie tej partii doprowadziła do wyrównania po 16.W tym momencie gra gospodyń całkiem się załamała. Stanęły w jednym ustawieniu, a do głosu ponownie doszły przyjezdne (21:16). Kobyłczanki miały 4 piłki setowe, wykorzystały dopiero ostatnią (25:23).
PEŁNA KONTROLA GOSPODYŃ
Trzecia partia rozpoczęła się od gry punkt za punkt (4:4). Pierwsze na trzypunktowe prowadzenie wyszły węgrowianki (8:5). Gospodynie prowadziły bardzo skuteczną grę, która przekładała się na powiększającą się przewagę (11:6). Przy stanie 15:8 o czas dla swojej ekipy poprosił trener gości. To pozwoliło jego zawodniczkom odrobić 2 punkty. Pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi miały jednak siatkarki z Węgrowa (19:11). Ten set był bardzo dobry w ich wykonaniu (25:14).
Czwarta odsłona była już ostatnią w tym meczu. Z wielką determinacją rozpoczęły ją gospodynie, które na starcie prowadziły 7:1. Czas wzięty przez zespół z Kobyłki, pozwolił im wrócić nieco do gry (9:5). Węgrowianki grały jednak bezkompromisowo, zdobywając punkt za punktem (14:7). W połowie seta gospodynie straciły na moment koncentrację, co wykorzystały ich przeciwniczki, dochodząc na zaledwie 3 punkty (13:16). Jednak siatkarki z Węgrowa nie pozwoliły im doprowadzić do wyrównania (20:16). Na koniec zdobyły aż 5 punktów z rzędu, co zamknęło ten pojedynek (25:17).
PMKS Nike Węgrów – EASY WRAP Volley Kobyłka 3:1
(25:11, 23:25, 25:14, 25:17)
Składy zespołów:
Nike: Bodys, Ejsmont, Piszcz, Budnik, Waszyńska, Orzyłowska, Woźniak (libero)
Volley: Wiadrowska, Kielak, Bielińska, Wołoszyn, Linka, Gliwa, Kucharska (libero)
Zobacz również:
Artykuł I liga kobiet: Faworytki z kompletem punktów. Na podium umacniają się KSG Warszawa i KS Piła pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.