R.Iwański | Adam Golebiewski & Dave Brown | Dynasonic
Powroty i nowe konfiguracje. R.Iwanski – „Transformations II” | Antenna Non Grata / Eter Records | styczeń 2025 Rafał Iwański – perkusjonista, artysta dźwiękowy i etnolog, Artykuł R.Iwański | Adam Golebiewski & Dave Brown | Dynasonic pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.
Powroty i nowe konfiguracje.
R.Iwanski – „Transformations II” | Antenna Non Grata / Eter Records | styczeń 2025
Rafał Iwański – perkusjonista, artysta dźwiękowy i etnolog, którego znamy od wielu lat z szeregu cenionych przedsięwzięć opisywanych chociażby na łamach Nowej Muzyki. Wystarczy wymienić takie nazwy projektów jak X-Navi:Et, ||ALA|MEDA||, HATI, Voices of the Cosmos, Innercity Ensemble czy Kapital i doskonale wiemy z kim mamy do czynienia. Artysta wraca po dwuletniej przerwie z solowym albumem „Transformations II” i jednocześnie kontynuacją tego, co poznaliśmy na „Transformations I” (2023).
Iwański eksperymentuje w obrębie instrumentów etnicznych pochodzenia afrykańskiego (m.in. sanza, kalimba, sanzula), a głównie chodzi o transformacje ich brzmień przy użyciu elektroniki. W tym projekcie toruński artysta ma też szansę odnieść się szerzej do swoich inspiracji twórcami z Afryki, wymieniając jednym tchem Stellę Chiweshe (Zimbabwe), Francisa Bebeya (Kamerun) i Victora Gama (Angola).
Wśród jego mentorów są też takie postaci jak John Cage, Jon Hassell i Laraaji, czemu daje wyraz na „Transformations II”. Od siebie dołożyłbym wyczuwalny kierunek prowadzący do jednego z moich ulubionych współczesnych szamanów muzycznych, czyli Carlosa Niño. Wracając jeszcze do Cage’a warto podkreślić, że Iwański wyraźnie wskazuje na znaczący wpływ amerykańskiego kompozytora i myśliciela na cały projekt „Transformations” biorąc nawet za motto jego słowa, które sam Cage zaczerpnął z orientalnej filozofii: „Sztuka = naśladowanie natury w sposobie jej działania”. Da się to usłyszeć od pierwszych momentów w „Intro Exotico” z elektroniczną emanacją szepczącej dżungli. W kolejnym nagraniu „Sanzulas” Iwański wpuszcza do tej dźwiękowej zawiesiny ustrukturyzowaną sekwencję – pulsujący beat. W „E. System Y” krwiobieg szemrzących elektronicznych cykad wspomagany jest również minimalistycznym rytmem.
R. IWANSKI – Transformations II by Antenna Non Grata
„Hitaki” zagnieżdża się w wyobraźni dzięki melodyjnemu motywowi granemu na kalimbie, zresztą o bardzo ciekawym układzie harmonicznym z wyhamowaniem na ambientowo-elektroakustycznej krze („Interzona”). Wychodzimy szczęśliwie z tej trochę oziębłej krainy do stanu bardziej przypominającego nocne dryfowanie na spokojnej tafli wody z bliskim oddechem ucyfrowionych tropikaliów, w jednym z najciekawszych fragmentów tego zestawu („Acirfa Das”). Niestety w dwóch następnych utworach „Schizopolis” i „Replica” płyniemy bliżej dark ambientowych form, co nie czyni dobrze tej muzyce. Zobaczyłem na horyzoncie powoli zbliżający się „Sun-Sum” w otoczeniu szumu fal i poczułem, że będzie to ciekawsza kraina. I nie pomyliłem się. Narastające napięcie skonstruowane w oparciu o wiele nieoczywistych drobiazgów dźwiękowych układa się w znakomitą kompozycję, gdzieś na przecięciu Laraajiego i Carlosa Niño.
Ten nastrój podtrzymują „Fascinomas” i wieńczący całość „Quasi Q”. Oba fragmenty są chyba najbliższe estetyki New Age, w najlepszym stylu tego nurtu. Fantazjuję sobie i wyobrażam, że te pejzaże dźwiękowe Iwańskiego mogłyby wybrzmieć w Instytucie Esalen założonym m.in. przez Richard Price’a w latach 60.
Wydaje się, że „Transformations II” – wliczając w zawartość kilka naprawdę wyśmienitych fragmentów – nie przeskakuje poprzeczki zawieszonej dwa lata temu przez „Transformations I”. Żeby było jasne, Iwański nie nagrał ezoterycznego muzyka, ale całościowo czegoś zabrakło, co można dostrzec w rozszczelnionym przekazie. Może też w ostatecznej produkcji za mało mięsistości w brzmieniach. Niemniej będę wracał z przyjemnością do tych paru pięknych momentów oświetlonych blaskiem New Age.
Adam Golebiewski / Dave Brown – „Dogs Light” | Instant Classic | styczeń 2025
W ubiegłym roku przysłuchiwałem się znakomitej płycie tria Sharif Sehnaoui, Tony Elieh i Adam Gołębiewski – „SHADOWCRACKER”. Teraz Gołębiewski – perkusista, improwizator, performer, muzykolog – wraca w nowej konstelacji z australijskim gitarzystą i artystą dźwiękowym Dave’em Brownem. Owocem ich wspólnej sesji w Melbourne w 2022 roku jest płyta „Dogs Light”.
Ta sesja zapewne nigdy nie miałaby miejsca gdyby nie fakt, że Gołębiewski zagrał z My Disco w tamtym czasie podczas australijskiej odsłony festiwalu Unsound. – „Adam i ja nie spotkaliśmy się przed jego wizytą w Melbourne i nie znałem wcześniej jego twórczości, ale współpracował z My Disco przy innym projekcie tuż przed naszym spotkaniem” – wspomina Brown. Spotkał się z Adamem i saksofonistą Scottem McConnachie w klubie Make It Up Club. Wspólne granie im pokazało, że muszą razem zrobić coś więcej. I tak właśnie doszło do pomysłu na sesję nagraniową, którą zarejestrował muzyk, inżynier dźwiękowy, przyjaciel Browna – James Wilkinson.
I jak sami mówią, nie było żadnej z góry zaplanowanej koncepcji przed naciśnięciem przycisku nagrywania, choć Gołębiewski podkreśla jednak, że ich muzyka ma pewien charakter kompozycyjny, ale należy pamiętać, że jest ściśle improwizowana i spontaniczna. Rozpoczynający płytę znakomity fragment „Mostly Limbs” wzbudza zgoła inne wrażenie, wręcz takie, jakby grali ze sobą dawna. Opisuje się „Dogs Light” jako idealną ścieżkę dźwiękową do filmu noir, który nigdy nie powstał. I faktycznie coś w tym jest, kiedy jesteśmy przy nagraniu „Curtain” tego typu skojarzenia zaczynają nabierać większej realności. Słychać wyraźne operowanie sekwencjami czy efektem wyginania przestrzeni. Momentami bardzo melancholijne „Evenings Are Sweet” za sprawą partii gitary Browna miesza się z drapieżnym noise’em, skaczącą amplitudą szorstkości wydobywanych z membran perkusyjnych, które znam znamy z anturażu performatywnych technik Gołębiewskiego.
DOGS LIGHT by ADAM GOLEBIEWSKI / DAVE BROWN
– „Najbardziej zapadło mi w pamięć poczucie naturalnego porządku i pewnego rodzaju równomiernych proporcji działań związanych z naszą sesją nagraniową, nie tylko samego nagrywania, ale także przygotowań, przerw, kolacji, grania muzyki, a następnie picia kawy. Wydawało się to bardzo naturalnym procesem, podobnym do tego, jak poranek zamienia się w dzień, a dzień w noc. Mówiąc prościej: relacje międzyludzkie przekładały się na muzykę w bardzo naturalny sposób” – wspomina Adam.
W tytułowym „Dogs Light” doświadczamy kolejnego nieoczywistego brzmienia gitary z niesamowicie trafnie dobranymi fakturami Gołębiewskiego. Najdłuższy na płycie „Fog And Itself” gubi porządki na ambientowej szali, gdzie jednocześnie szarpią nami abstrakcyjne, spętane linie emocji wpuszczone w zastoiny porowatych wyobrażeń. Niemal bezszwowe przejście do sinusoidalnego „Schoolroom” i następnie znakomitego improwizowanego fragmentu z elementami sound artowymi w „Great Leaners” aż po finałowy „Suburb Of Sand” dający poczucie cielesnego wciskania się głąb jeszcze innych warstw ich przekazu.
Pozwolę sobie i tym razem podkreślić, że Adam Gołębiewski jest w mojej czołówce muzyków, improwizatorów i abstrakcjonistów dźwiękowych. Jest artystą bardzo świadomym i operującym ogromnym wachlarzem barw i teksturalnych technik perkusyjnych każdorazowo efektywnie kąsających moją wyobraźnię. Dzięki „Dogs Light” odkryłem równie świetnego gitarzystę i improwizatora Dave’a Browna. I ta współpraca okazała się naprawdę wyjątkowa, wychodząca daleko i na własnych nogach poza ograne na milion sposób tego typu improwizowane spotkania. Jest niedosyt i rozbudzona ciekawość na więcej.
Dynasonic – „End of High Hopes” | Don’t Sit on My Vinyl / Gusstaff Records | luty 2025
Dynasonic wracają z nowym pomysłem na siebie. Dostajemy od nich tylko dwie premierowe kompozycje jakie ukazały się na 7-calowym winylu, EP-ce „End of High Hopes”. Podczas ubiegłorocznych koncertów Dynasonic – Mateusz Rychlicki (perkusja, elektronika), Adam Sołtysik (bas) i Mateusz Rosiński aka Jessica (elektronika, wokal) – można było spotkać gościnnie gitarzystę Łukasza Rychlickiego (Lotto, Kristen). Ja widziałem ich w takim składzie na warszawskim koncercie w klubie Scena Chmielna (ex Powiększenie). Na wcześniejszym koncercie w Szczecinie wykonali wspólnie cover piosenki „Alien Boys” zespołu Wipers, którego wszyscy muzycy są fanami. I ten koncertowy eksperyment okazał się dla nich nowym kierunkiem.
– „Post punkowy groove bardzo nam przypadł do gustu i nie hamując skręciliśmy ostro w kierunku, który nie do końca kojarzy się z naszymi poprzednimi dokonaniami. Tak właśnie powstały „End of High Hopes” i „Losing Traction” – wyjaśnia Mateusz Rychlicki.
Bardzo wymowna fraza śpiewana przez Rosińskiego zgodnie z tytułem „End of High Hopes” jest niemal lustrzanym odbiciem otaczającego nas świata. Poza tym fani Dynasonic będą nieco zaskoczeni nowym wcieleniem grupy, która postanowiła wyskoczyć z dubwave’owego wehikułu i przesiąść się do rozpędzonego post punkowego pociągu w znakomitym „End of High Hopes” – porywające riffy gitarowe Łukasza Rychlickiego wkręcają się w pamięć niebanalną melodyjnością osadzoną na precyzyjnej sekcji rytmicznej, elektronice i zaskakujących na koniec wokalizach Rosińskiego bliższych black metalowego growlu.
End of High Hopes by dynasonic
„Losing Traction” prowadzi nas w jeszcze nieco inne rejony gitarowego grania. W pierwszych chwilach miałem jakieś blade skojarzenie z Kombajnem do Zbierania Kur po Wioskach (kto ich jeszcze pamięta?), ale czym głębiej tym miałem silniejsze wrażenie lewitowania nad sceną brytyjską i przytknięcia nozdrzy do Joy Division. Poza głosem Rosińskiego słychać też tutaj śpiew Marii Homy. Bardzo mnie ucieszyła nowa łuna dźwiękowa Dynasonic. Czekam na więcej.
Artykuł R.Iwański | Adam Golebiewski & Dave Brown | Dynasonic pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.