Płace Polaków zaskoczyły wszystkich. To wpłynie na nasze kieszenie
Marta Kightley, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego uważa, że wzrost wynagrodzeń w Polsce jest kluczowy dla dalszej ścieżki inflacji. Innymi słowy, im podwyżki płac będą większe, tym ceny w sklepach, zamiast hamować, jeszcze bardziej przyspieszą. Ostatnie dane na ten temat są jednak rozczarowujące. Co to dla nas oznacza? – Wydłużanie się okresu podwyższonej inflacji sprzyja wzrostowi […] Artykuł Płace Polaków zaskoczyły wszystkich. To wpłynie na nasze kieszenie pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.
Marta Kightley, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego uważa, że wzrost wynagrodzeń w Polsce jest kluczowy dla dalszej ścieżki inflacji. Innymi słowy, im podwyżki płac będą większe, tym ceny w sklepach, zamiast hamować, jeszcze bardziej przyspieszą. Ostatnie dane na ten temat są jednak rozczarowujące. Co to dla nas oznacza?
– Wydłużanie się okresu podwyższonej inflacji sprzyja wzrostowi oczekiwań inflacyjnych, co może przełożyć się na presję płacową na „ciasnym” rynku pracy i ostatecznie utrwalać wysoką dynamikę cen w Polsce – poinformowała w środę rano ISBnews wiceprezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i pierwsza zastępczyni prezesa Marta Kightley.
Wzrost wynagrodzeń w Polsce. Co to oznacza dla inflacji?
Dlatego, jak dodała, bank centralny będzie uważnie analizować, czy dynamika wynagrodzeń w gospodarce będzie stopniowo spowalniać, tak jak tego oczekuje obecnie.
Warto wspomnieć, że wraz z początkiem roku weszła w życie kolejna podwyżka płacy minimalnej. Choć jej skala była wyraźnie mniejsza niż ubiegłym roku, to według badań ankietowych udział przedsiębiorstw przewidujących wzrost wynagrodzeń w I kwartale wzrósł – powiedziała Kightley w odpowiedzi na pytania ISBnews.
Jej zdaniem jednocześnie należy wziąć pod uwagę, że wydłużanie się okresu podwyższonej inflacji zwiększa ryzyko wzrostu oczekiwań inflacyjnych.
Może to przełożyć się na presję płacową i ostatecznie utrwalać wysoką dynamikę cen. Słowem, sytuacja na rynku pracy, w tym zwłaszcza w zakresie wzrostu wynagrodzeń, jest obecnie bardzo ważnym uwarunkowaniem procesów inflacyjnych w Polsce. Dlatego będziemy uważnie analizować, czy dynamika wynagrodzeń w gospodarce będzie stopniowo spowalniać, tak jak tego oczekujemy obecnie – wskazała.
Wzrost wynagrodzeń w grudniu 2025 r. w Polsce
Czy rzeczywiście jest więc się czego obawiać? W środę przed południem już po komentarzu wiceprezes NBP poznaliśmy najświeższe grudniowe dane o płacach Polaków. Okazały się gorsze, niż przewidywał rynek.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w grudniu 8821,25 zł. W ujęciu nominalnym płace wzrosły o 9,8% rok do roku, słabiej od oczekiwań (11,0% r/r). Tym samym końcówka roku przyniosła – po raz pierwszy w 2024 r. – jednocyfrową dynamikę płac. W ujęciu realnym (czyli zestawiając ją z inflacją) wzrost wynagrodzeń spowolnił do ok. 4,9%.
Za słabszy od oczekiwań wynik w dużej mierze odpowiadała względnie niska miesięczna dynamika płac w górnictwie, wskazująca, że wypłaty bonusów w tej branży nie były jednak tak hojne jak oczekiwaliśmy. Jednocześnie przeciętny poziom płac w górnictwie był w grudniu najwyższy (20783,28 PLN brutto) spośród raportowanych branż – wyjaśniają przyczyny niższego wzrostu płac ekonomiści PKO BP.
Swoje tropy w tej sprawie podrzucają również specjaliści ING Banku Śląskiego. Ich zdaniem niższa dynamika wynagrodzeń jest efektem trzech czynników:
- mniejszej skali podwyżki płacy minimalnej,
- mniejszej presji na podwyżki ze strony pracowników przy niższej inflacji,
- niższych marży firm i możliwości ponoszenia wyższych kosztów osobowych.
Wynagrodzenia w Polsce. Co dalej?
Najważniejsze pytanie brzmi, czy obawy wiceprezes NBP związane z nadmiernym tempem wzrostu płac nad Wisłą są uzasadnione?
Zdaniem ekspertów PKO BP nie do końca. Podwyżki w tym roku mają być bowiem mniejsze.
Zaskoczenie w danych o wynagrodzeniach to naszym zdaniem potwierdzenie osłabiania się presji płacowej. Po zannualizowaniu impet płac jest jednocyfrowy i takiego tempa wzrostu wynagrodzeń spodziewamy się w 2025. Będzie to jeden z kluczowych czynników wspierających dezinflację (dając przestrzeń do obniżek stóp) – dodają.
Co więc stanie się ze stopami procentowymi?
Ekonomiści największego banku w Polsce nie bez kozery wspomnieli w kontekście obniżającej się inflacji o obniżkach stóp procentowych, co wpłynęłoby na raty kredytów w kraju.
W swoim niedawnym raporcie po misji w Polsce Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił, że od połowy 2025 r. może pojawić się u nas przestrzeń do stopniowych obniżek stóp proc. o 50-100 punktów bazowych do końca roku. Czytamy w nim:
Przy braku niespodzianek inflacja bazowa i zasadnicza osiągną szczyt w ujęciu rocznym przed połową 2025 r. (…), a następnie obniżą się do poziomu nieco powyżej górnej granicy pasma odchyleń od celu (…) do końca 2025 r. Niepewność co do trajektorii inflacji jest jednak znaczna, ze względu na niepewność dotyczącą cen energii, rozwoju sytuacji na rynku pracy i tempa ożywienia gospodarczego. Podczas gdy polityka pieniężna powinna pozostać zarówno zależna od danych, jak i wybiegać w przyszłość, obecny kontekst uzasadnia przykładanie znacznego nacisku na kwestię schodzenia zrealizowanej inflacji w kierunku celu na przestrzeni kilku miesięcy, przy spowalnianiu płac. Fragment raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego
Swoje zdanie w ostatnim czasie zaprezentowała także część członków Rady Polityki Pieniężnej, która decyduje o obniżkach, bądź podwyżkach stóp. Henryk Wnorowski wskazał, że scenariusz obniżek stóp w 2025 r. jest realny, ale obniżki mogłyby nastąpić nie wcześniej niż w drugim kwartale tego roku. Według niego kluczowe dla ścieżki stóp NBP będą marcowe dane o inflacji, uwzględniające m.in. zmiany cen energii, oraz projekcja inflacyjna, która może pokazać niższą ścieżkę inflacji.
Jak wskazał, zagrożeniami inflacyjnymi są rosnące ceny ropy, luźna polityka fiskalna,wysoka dynamika płac oraz zniesienie mrożenia cen energii.
Z kolei Ludwik Kotecki ocenił, że RPP może rozpocząć obniżki stóp procentowych w lipcu tego roku, po wyborach prezydenckich, z możliwością obniżenia stopy referencyjnej o 50-100pb do końca 2025. Podkreślił, że wpływ zniesienia limitów cen energii na inflację jest tymczasowy, a wzrost gospodarczy pozostaje słaby.
Damian Szymański, wicenaczelny Android.com.pl
Zdjęcie główne: Fot. Kamil Zajaczkowski / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Płace Polaków zaskoczyły wszystkich. To wpłynie na nasze kieszenie pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.
What's Your Reaction?