Oszczędził 700 zł na OC, teraz ma do zapłaty prawie 5 mln zł. Z roku na rok przybywa nieubezpieczonych pojazdów

Przybywa kar nakładanych na właścicieli pojazdów, którzy unikają obowiązkowego ubezpieczenia OC. Jednak kwoty te są niewielkie w porównaniu do regresów w przypadku doprowadzenia do kolizji lub wypadku.

Lut 2, 2025 - 20:25
 0
Oszczędził 700 zł na OC, teraz ma do zapłaty prawie 5 mln zł. Z roku na rok przybywa nieubezpieczonych pojazdów

Wczoraj obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Ubezpieczenia Samochodu. Został on ustanowiony w celu podniesienia świadomości, jak ważne są ubezpieczenia pojazdu. Okazuje się bowiem, że z roku na rok zwiększa się liczba pojazdów, które nie posiadają obowiązkowego ubezpieczenia OC. Tylko podczas pierwszego półrocza ubiegłego roku Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wystawił blisko 170 tysięcy wezwań związanych z brakiem OC. Celem zobrazowania skali zjawiska warto wskazać, że przez cały 2018 rok było ich 93 tysiące.

Wielu osobom wydaje się, iż jest to zbędny wydatek, jednak wiąże się to z bardzo poważnymi konsekwencjami finansowymi. Zgodnie z przepisami już za jednodniową przerwę w ubezpieczeniu OC na posiadacza pojazdu nakładana jest kara. Jest to 20 proc. pełnej opłaty, w przypadku braku ubezpieczenia do 2 tygodni kara wynosi połowę stawki. Później naliczane są już opłaty w wysokości dwukrotności płacy minimalnej dla aut osobowych a trzykrotności jeżeli chodzi o samochód ciężarowy lub autobus.

Jednak wciąż jest to bardzo niewiele w porównaniu do sytuacji, kiedy to kierowca poruszający się nieubezpieczonym autem doprowadzi do kolizji lub wypadku. Wówczas musi on zwrócić z własnej kieszeni koszty odszkodowania i wypłaconych świadczeń. Jeżeli zaś auto należy do innej osoby, to odpowiadają solidarnie właściciel pojazdu i sprawca zdarzenia.

Jak wskazuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, obecnie długi związane z regresem ma ok. 22 tysiące osób. Wynoszą one łącznie ponad 380 mln zł. Rekordzista ma do zwrotu prawie 5 mln zł. Sporo osób musi zwrócić ponad milion złotych. Kwoty te przeważnie związane są ze szkodami osobowymi. Wiele z nich systematycznie rośnie, gdyż poszkodowani otrzymują regularne świadczenia. Coraz częściej pojawiają się też regresy sięgające kilkuset tysięcy złotych z tytułu samego zniszczenia mienia, gdyż likwidacja takich szkód również jest coraz bardziej kosztowna.

Dla przykładu, brak zachowania bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami skutkował kolizją trzech aut i odszkodowaniem w wysokości ponad 300 tys. zł. Kwotę tę musi zwrócić sprawca, który nie miał OC. Z kolei nieubezpieczony kierowca pojazdu ciężarowego, który uszkodził wiadukt, ma do zwrotu ponad 400 tys. zł. Nietrzeźwy i nieubezpieczony kierowca, który ulicami stolicy uciekał luksusowym autem przed policją, uszkodził kilka pojazdów oraz spowodował lekkie obrażenia u dwóch policjantów, musi oddać ponad 100 tys. zł.

Dla porównania średnia cena ubezpieczenia OC wynosi obecnie ok. 700-800 zł. W zamian za to firma ubezpieczeniowa pokrywa wyrządzone przez kierowcę szkody w mieniu aż do kwoty 6 mln zł, oraz do blisko 30 mln zł w przypadku szkód osobowych.