WĂłz albo przewĂłz / Dalej jazda
To naprawdÄ mogĹo siÄ udaÄ. MoĹźe gdyby scenariusz napisaĹ ktoĹ z lepszym komediodramatycznym wyczuciem, np. Ĺukasz Grzegorzek ("Moje wspaniaĹe Ĺźycie"), a za reĹźyseriÄ odpowiadaĹaby osoba potrafiÄ
ca uniknÄ
Ä wpadniÄcia w mielizny typowej rubaszno-serowej komedii nadwiĹlaĹskiej, np. Aleksander Pietrzak ("Czarna owca"), mielibyĹmy porzÄ
dny seniorski film drogi. "Dalej jazda" to jednak produkcja,
To naprawdÄ mogĹo siÄ udaÄ. MoĹźe gdyby scenariusz napisaĹ ktoĹ z lepszym komediodramatycznym wyczuciem, np. Ĺukasz Grzegorzek ("Moje wspaniaĹe Ĺźycie"), a za reĹźyseriÄ odpowiadaĹaby osoba potrafiÄ
ca uniknÄ
Ä wpadniÄcia w mielizny typowej rubaszno-serowej komedii nadwiĹlaĹskiej, np. Aleksander Pietrzak ("Czarna owca"), mielibyĹmy porzÄ
dny seniorski film drogi. "Dalej jazda" to jednak produkcja, ktĂłrej jazda zasadza siÄ na chaotycznym lawirowaniu miÄdzy niewybrednym humorem a maĹo subtelnie sygnalizowanymi albo i fabrykowanymi porywami smutku czy wzruszenia. Ale Ĺźeby nie byĹo â "na bezrybiu i rak ryba". JeĹli bowiem pomyĹlimy o polskich fabuĹach (tych lĹźejszych) z seniorami w rolach gĹĂłwnych, ktĂłre opowiadaĹyby o wzajemnych relacjach uczuciowych osĂłb starszych, okaĹźe siÄ, Ĺźe poza kilkoma arthouse'owymi tytuĹami, wieje u nas pustkÄ
. Ostatni tego typu film i w ogĂłle jeden z nielicznych to bodajĹźe "PiÄ
ta pora roku" z EwÄ
WiĹniewskÄ
i Marianem DziÄdzielem â tytuĹ sprzed ponad dwunastu lat. Trudno wiÄc tylko pastwiÄ siÄ nad rozlicznymi mankamentami filmu Mariusza Kuczewskiego, skoro stara siÄ wypeĹniÄ tak waĹźnÄ
lukÄ w ekranowej reprezentacji, nie bojÄ
c siÄ nawet postrachu naszego kina, ukazania (w sposĂłb mniej lub bardziej zrÄczny) Ĺźycia erotycznego staruszkĂłw. OczywiĹcie polska (nie tylko srebrna) widownia zasĹuguje na lepsze kino seniorskie, ale liczÄ, Ĺźe ewentualny sukces frekwencyjny "Dalej jazda" zachÄci innych twĂłrcĂłw do zwrĂłcenia swoich oczu w stronÄ starszych aktorĂłw i uczynienia z nich protagonistĂłw nowych, ciekawszych historii. WrĂłÄmy jednak do filmu Kuczewskiego. Co siÄ udaĹo? Na pewno obiecujÄ
cy jest punkt wyjĹcia. W Ĺźyciu dwojga wtopionych w fotele, okoĹo osiemdziesiÄcioletnich maĹĹźonkĂłw â zgryĹşliwego tetryka JĂłzia (Marian Opania) i temperamentnej Eli (MaĹgorzata RoĹźniatowska) â dochodzi do drgniÄcia. CierpiÄ
ca na chorobÄ Alzheimera Ela, jak na razie okazjonalnie tracÄ
ca kontakt z rzeczywistoĹciÄ
, parokrotnie prosi mÄĹźa, by "wziÄ
Ĺ jÄ
do Trzech Koron". Zasiewa to w nas oczekiwanie swoistej podróşy sentymentalnej, moĹźe i poĹźegnalnej. Potencjalna samotna wyprawa z Mazowsza w Pieniny, zwaĹźywszy na stan zdrowia, wydaje siÄ ryzykowna, a wobec sprzeciwu syna bohaterĂłw, Andrzeja (Mariusz DrÄĹźek) i jego Ĺźony, planujÄ
cych przenieĹÄ schorowanych rodzicĂłw do domu opieki, od razu zostaje naznaczona elementem ekscytujÄ
cej konspiracji. ZwĹaszcza Ĺźe seniorzy znajdÄ
zarĂłwno sojusznikĂłw eskapady, jak i nadajÄ
cy siÄ do tego Ĺrodek transportu â zabytkowÄ
nyskÄ. Tu jednak zaczynajÄ
siÄ schody, gdyĹź scenariusz "Dalej jazda" dĹugo nie chce wrzuciÄ piÄ
tego biegu i daÄ nam tytuĹowej jazdy. ZnacznÄ
czÄĹÄ drugiego aktu wypeĹniajÄ
â pomyĹlane jako quasi-kabaretowe skecze przeplatane nieporadnymi dramatycznymi kontrapunktami â przygotowania, falstart i wszystko to, co przeszkadza bohaterom wyruszyÄ w podróş. Rozumiem, Ĺźe chciano nakreĹliÄ rodzinne tĹo paĹstwa GugulakĂłw, a takĹźe oddaÄ nieco ekranowej przestrzeni mĹodszym postaciom, jednak jako wielopokoleniowa komedia familijna film Kuczewskiego wypada blado i powierzchownie. MajÄ
c tak dobrÄ
chemiÄ
miÄdzy protagonistami, zapewnianÄ
przez RoĹźniatowskÄ
i OpaniÄ, wpakowaĹbym ich jak najszybciej do vana i postawiĹ na eksploracjÄ ich wĹasnej relacji, takĹźe w zderzeniu z chorobÄ
nieuchronnie zabierajÄ
cÄ
jedno z nich w niebyt. MyĹlÄ tu o takich filmach jak "Ella i John", o doĹÄ podobnej tonacji (choÄ znacznie subtelniejszej), czy nawet o prawie pokolenie mĹodszych bohaterach bardziej melodramatycznej "Supernovy". Bo, wracajÄ
c do plusĂłw polskiej produkcji, gĹĂłwny seniorski duet radzi sobie znakomicie. MiĹo przypomnieÄ sobie â zwĹaszcza wciÄ
Ĺź majÄ
c w pamiÄci ich epizody w nieszczÄsnych nowych czÄĹciach "Kogli-mogli" â Ĺźe to dwoje charyzmatycznych aktorĂłw potrafiÄ
cych udĹşwignÄ
Ä na swoich barkach caĹy film. SzczegĂłlnie Ĺźe scenariusz wciÄ
Ĺź rzuca im kĹody pod nogi. Najlepsze sceny Opani to zawierajÄ
ce wolniejsze momenty melancholii i zamyĹlenia nad przemijajÄ
cym czasem. Tymczasem aktor w ciÄ
gu stu minut seansu musiaĹ bodaj z kilkadziesiÄ
t razy wymamrotaÄ "zabawne powiedzonko" swojego bohatera, czyli "kurna jego maÄ". WyobraĹşcie sobie, po ktĂłrym razie przestaĹo byÄ to Ĺmieszne. Bohaterce RoĹźniatowskej takĹźe przyszĹo wypowiadaÄ Ĺźarty rodem ze szkolnych zeszytĂłw (a jakĹźe â tytuĹowe zawoĹanie padnie z jej ust co najmniej kilkakrotnie), choÄ w wypadku jej postaci wiÄkszym problemem jest samo zobrazowanie postÄpujÄ
cego otÄpienia i arbitralne wykorzystanie go do kolejnych zwrotĂłw fabularnych i jajcarskich zagrywek. RoĹźniatowska jednak wychodzi z tego pojedynku z tarczÄ
â czuÄ, Ĺźe Ĺwietnie bawi siÄ rolÄ
, prezentuje róşnorakie stany emocjonalne, w koĹcu zalicza uroczÄ
scenÄ na karaoke, ĹpiewajÄ
c przebĂłj Ireny Santor o znaczÄ
cym tytule "Tych lat nie odda nikt". "Dalej jazda" ma wiÄc problemy zarĂłwno z dynamikÄ
narracji, jak i ze zharmonizowaniem pierwiastka dramatycznego z komediowym. W istocie mamy tam uwiÄzione dwa róşne filmy. Jest niewybredna komedia ze ĹmieszkujÄ
cymi dziadkami oraz koniecznie z przygodÄ
z niebieskÄ
tabletkÄ
i ha-ha-erekcjÄ
-nie-w-czas (jeden z gagĂłw postaci DrÄĹźka). Jest teĹź melancholijny melodramat z chorobÄ
w tle. Obie te wraĹźliwoĹci na pewno daĹo siÄ poĹźeniÄ znacznie lepiej, czemu wyraz daĹem juĹź w pierwszych zdaniach. I choÄ czujÄ, Ĺźe pod tym wszystkim bije jakieĹ prawdziwe serduszko i jestem pewien, Ĺźe wzajemna ekranowa sĹodko-gorzka energia Opani i RoĹźniatowskiej rozczuli niemaĹÄ
rzeszÄ widzĂłw, zwyczajnie mi przykro, Ĺźe dojrzaĹej widowni proponuje siÄ tak niedbaĹe, niesubtelne i nieforemne kino. ObyĹmy jednak na kolejne seniorskie dramedy znowu nie musieli czekaÄ kilkunastu lat.