Najpierw zrobił Mass Effecta, potem Dragon Age'a, a teraz Eternal Strands. Oto gra weterana BioWare'u, w której nie czuć doświadczenia twórcy [RECENZJA]

Siedział sobie chłop w biurze BioWare’u, dłubał przy dobrze przyjętych produkcjach, zarabiał prawdopodobnie niemałe pieniądze, miał owocowe czwartki (oby!). Nic, tylko pracować. Niestety rzeczywistość pewnie nie była tak kolorowa, skoro Mike Laidlaw postanowił opuścić legendarne studio i założyć własne.

Lut 2, 2025 - 20:03
 0
Najpierw zrobił Mass Effecta, potem Dragon Age'a, a teraz Eternal Strands. Oto gra weterana BioWare'u, w której nie czuć doświadczenia twórcy [RECENZJA]
Siedział sobie chłop w biurze BioWare’u, dłubał przy dobrze przyjętych produkcjach, zarabiał prawdopodobnie niemałe pieniądze, miał owocowe czwartki (oby!). Nic, tylko pracować. Niestety rzeczywistość pewnie nie była tak kolorowa, skoro Mike Laidlaw postanowił opuścić legendarne studio i założyć własne.