Lasy Państwowe nie mogły się obejść bez kapelana. Szok, ile mu płacili

Ksiądz Tomasz Duszkiewicz to były już kapelan Lasów Państwowych. Właśnie wyszło na jaw, ile Lasy płaciły mu pensji. Za swoją posługę dostawał za rządów PiS i Suwerennej Polski około 10 tysięcy złotych. Dostawał też ekwiwalent za drewno, Lasy płaciły mu za paliwo, podróże i noclegi. Na do widzenia dostał odprawę w wysokości... 50 tysięcy złotych. Od zmiany władzy w Polsce minął już ponad rok, ale ciągle wychodzą na jaw zaskakujące kulisy dotyczące szczególnie spraw personalno-finansowych. Jedną z takich ciekawostek są ujawnione właśnie zarobki byłego kapelana Lasów Państwowych. Chodzi o księdza Tomasza Duszkiewicza. To związany z prawicą duchowny, zwany Księdzem Trotylem (twierdzi, że w Smoleńsku był zamach), znajomy wielu posłów PiS, fan mordowania zwierząt i wróg ekologów. O jego działalności piszemy niżej. Teraz wyszło na jaw, ile Duszkiewicz zarabiał w Lasach Państwowych. W latach 2017-2020 dostał ponad 581 tys. zł. W tym są również nagrody (ponad 55 tys. zł), dodatkowe wynagrodzenie (41 tys. zł), a także ekwiwalent za drewno – ponad 8 tys. zł. Duchowny korzystał też z delegacji. Jego przejazdy, noclegi, a nawet parkingi kosztowały Lasy Państwowe ponad 61 tys. zł. Dostał też pieniądze na studia oraz odprawę w wysokości ok. 50 tys. zł. W obronie ks. Duszkiewicza stanęło już kilka prawicowych osobistości. Wśród nich Michał Karnowski, współtwórca wPolityce.pl, tygodnia Sieci i powiązanych z nimi podmiotów. Karnowski najwyraźniej nie zauważył, że dane nie obejmują 8 lat rządów PiS, lecz 3 lata "posługi" kapelana w Lasach. Zebrał też cięgi za lekceważące podejście do publicznych pieniędzy. W sumie ksiądz zarabiał ponad 10 tysięcy miesięcznie. Kim jest Tomasz Duszkiewicz? To były duszpasterz Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Zatrudniony był na etacie w dyrekcji białostockich lasów. Do pracy miał 140 km. Na co dzień był proboszczem w Węgrowie, więc obowiązki kapelana Lasów pełnił w dużej mierze zdalnie. Nie miał obowiązku stawiania się w biurze. Ks. Duszkiewicz był też gwiazdą prawicowych mediów. Stało się tak za sprawą kazania, podczas którego mówił m.in. o zamachu w Smoleńsku, o trotylu na wraku Tupolewa oraz o policji "ścigającej babcie z różańcami w ręku i młodzież wybierającą się na marsz w obronie Telewizji Trwam". Szczególnie mocna nić przyjaźni wiązała go z Janem Szyszką. Mieli podobne upodobania kolekcjonerskie. Ks. Duszkiewicz miał w domu trofea z zabitych zwierząt chronionych. Zasłynął również tym, że w 2013 roku w Węgrowie przyjechał na mszę świętą karocą razem z Janem Szyszką. W październiku 2016 roku w Lasach Państwowych dyrektorem regionalnym w Białymstoku został Andrzej Nowak, za którego powołaniem lobbował Jarosław Zieliński. Jedną z pierwszych decyzji Nowaka było zatrudnienie ks. Duszkiewicza, który otrzymał stanowisko ds. współpracy z otoczeniem regionalnym. Zdaniem leśniczych duchowny był "szarą eminencją w dyrekcji". – Wydawał polecenia, nie znosił sprzeciwu, decydował o tym, kto ma być zatrudniony, a kto ma stracić pracę. Polecenia wydawał nawet w towarzystwie dyrektora. A to wszystko z Bogiem, ojczyzną i patriotyzmem na ustach – mówi jeden z leśniczych w rozmowie z Onetem.

Lut 2, 2025 - 18:36
 0
Lasy Państwowe nie mogły się obejść bez kapelana. Szok, ile mu płacili
Ksiądz Tomasz Duszkiewicz to były już kapelan Lasów Państwowych. Właśnie wyszło na jaw, ile Lasy płaciły mu pensji. Za swoją posługę dostawał za rządów PiS i Suwerennej Polski około 10 tysięcy złotych. Dostawał też ekwiwalent za drewno, Lasy płaciły mu za paliwo, podróże i noclegi. Na do widzenia dostał odprawę w wysokości... 50 tysięcy złotych. Od zmiany władzy w Polsce minął już ponad rok, ale ciągle wychodzą na jaw zaskakujące kulisy dotyczące szczególnie spraw personalno-finansowych. Jedną z takich ciekawostek są ujawnione właśnie zarobki byłego kapelana Lasów Państwowych. Chodzi o księdza Tomasza Duszkiewicza. To związany z prawicą duchowny, zwany Księdzem Trotylem (twierdzi, że w Smoleńsku był zamach), znajomy wielu posłów PiS, fan mordowania zwierząt i wróg ekologów. O jego działalności piszemy niżej. Teraz wyszło na jaw, ile Duszkiewicz zarabiał w Lasach Państwowych. W latach 2017-2020 dostał ponad 581 tys. zł. W tym są również nagrody (ponad 55 tys. zł), dodatkowe wynagrodzenie (41 tys. zł), a także ekwiwalent za drewno – ponad 8 tys. zł. Duchowny korzystał też z delegacji. Jego przejazdy, noclegi, a nawet parkingi kosztowały Lasy Państwowe ponad 61 tys. zł. Dostał też pieniądze na studia oraz odprawę w wysokości ok. 50 tys. zł. W obronie ks. Duszkiewicza stanęło już kilka prawicowych osobistości. Wśród nich Michał Karnowski, współtwórca wPolityce.pl, tygodnia Sieci i powiązanych z nimi podmiotów. Karnowski najwyraźniej nie zauważył, że dane nie obejmują 8 lat rządów PiS, lecz 3 lata "posługi" kapelana w Lasach. Zebrał też cięgi za lekceważące podejście do publicznych pieniędzy. W sumie ksiądz zarabiał ponad 10 tysięcy miesięcznie. Kim jest Tomasz Duszkiewicz? To były duszpasterz Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Zatrudniony był na etacie w dyrekcji białostockich lasów. Do pracy miał 140 km. Na co dzień był proboszczem w Węgrowie, więc obowiązki kapelana Lasów pełnił w dużej mierze zdalnie. Nie miał obowiązku stawiania się w biurze. Ks. Duszkiewicz był też gwiazdą prawicowych mediów. Stało się tak za sprawą kazania, podczas którego mówił m.in. o zamachu w Smoleńsku, o trotylu na wraku Tupolewa oraz o policji "ścigającej babcie z różańcami w ręku i młodzież wybierającą się na marsz w obronie Telewizji Trwam". Szczególnie mocna nić przyjaźni wiązała go z Janem Szyszką. Mieli podobne upodobania kolekcjonerskie. Ks. Duszkiewicz miał w domu trofea z zabitych zwierząt chronionych. Zasłynął również tym, że w 2013 roku w Węgrowie przyjechał na mszę świętą karocą razem z Janem Szyszką. W październiku 2016 roku w Lasach Państwowych dyrektorem regionalnym w Białymstoku został Andrzej Nowak, za którego powołaniem lobbował Jarosław Zieliński. Jedną z pierwszych decyzji Nowaka było zatrudnienie ks. Duszkiewicza, który otrzymał stanowisko ds. współpracy z otoczeniem regionalnym. Zdaniem leśniczych duchowny był "szarą eminencją w dyrekcji". – Wydawał polecenia, nie znosił sprzeciwu, decydował o tym, kto ma być zatrudniony, a kto ma stracić pracę. Polecenia wydawał nawet w towarzystwie dyrektora. A to wszystko z Bogiem, ojczyzną i patriotyzmem na ustach – mówi jeden z leśniczych w rozmowie z Onetem.