Jimmy Butler zawieszony na czas nieokreślony, żegnaj Miami!

Spór pracowniczy między Jimem Butlerem a szefostwem klubu Miami Heat nabiera nowego wymiaru. Ostatnim razem zawodnik spóźnił się na samolot, przez co został zawieszony dyscyplinarnie na dwa mecze. W międzyczasie spotkał się z właścicielem klubu Mickym Arrisonem, który zobowiązał się do „zintensyfikowania prac zmierzających do transferu Jima poza Miami”. Dziś rano na rozruchu przedmeczowym Butler […]

Sty 27, 2025 - 23:46
 0
Jimmy Butler zawieszony na czas nieokreślony, żegnaj Miami!

Spór pracowniczy między Jimem Butlerem a szefostwem klubu Miami Heat nabiera nowego wymiaru. Ostatnim razem zawodnik spóźnił się na samolot, przez co został zawieszony dyscyplinarnie na dwa mecze. W międzyczasie spotkał się z właścicielem klubu Mickym Arrisonem, który zobowiązał się do „zintensyfikowania prac zmierzających do transferu Jima poza Miami”. Dziś rano na rozruchu przedmeczowym Butler został poinformowany przez trenera Erika Spoestrę, że będzie występował z ławki rezerwowych, na co wystąpił owszem, ale z treningu.

W odpowiedzi prezydent do spraw sportowych Pat Riley, zakomunikował zawieszenie zawodnika na czas nieokreślony. Dla mnie jest jasne, że więcej Jimmy’ego w trykocie Heat nie zobaczymy. W ów brzydki, nieprofesjonalny sposób kończy się trwająca sześć i pół sezonu kadencja Butlera na South Beach. Kadencja bardzo udana, naznaczona niemałymi sukcesami, zwłaszcza w odniesieniu do puli talentu zebranego w Miami: 

  • zespół pod jego wodzą docierał do NBA Finals w 2020 roku (2-4 vs Lakers)
  • odpadał w pierwszej rundzie playoffs 2021 roku (0-4 vs Bucks)
  • dzielnie walczył w finałach konferencji 2022 roku (3-4 vs Celtics)
  • ponownie, sensacyjnie (!) grał w NBA Finals w roku 2023 (1-4 vs Nuggets)
  • w playoffs 2024 Jimmy’ego zatrzymała kontuzja, zespół odpadł w I rundzie (1-4 Celtics)

Na zawsze zapamiętamy go jako znakomitego performera playoffs, zawodnika, którego stawka meczu uskrzydla. Wydawało się, że Butler zakończy karierę w Miami, a jego styl gry idealnie pasował, wręcz uosabiał określenie Heat Culture. Pamiętacie co mieli wypisane na klepkach parkietu (mieli, bo do końca sezonu już w koszulkach Heat Culture i tej oprawie, decyzją zarządu, NIE wystąpią)? 

Heat Culture

Hardest working.
Best conditioned.
Unselfish.
Toughest. Meanest.
Nastiest Team in the NBA.

Bulter w playoffs był właśnie taki: najciężej pracujący, najlepiej przygotowany kondycyjnie, zespołowy, twardy, zły, najbardziej intensywny. Butler w rundzie zasadniczej to natomiast… różnie. Maks, jaki rozegrał przez sześć lat to 64 mecze w sezonie. Średnio co trzecie spotkanie opuszczał. Jednego wieczora cisnął, drugiego się obijał, po prostu. Szły za tym żądania, narastające kaprysy charakterystyczne dla największych gwiazd, mistrzów tego sportu. Zainteresowania przeniosły się na biznes kawowy oraz sprawy około koszykarskie. 

Nie pierwszy to raz gdy mega gwiazda ma też problem z Patem Rileyem, dochodzi do konfliktu, cierpkich słów, pojawia się rozłam. To samo było z LeBronem, Shaqiem, teraz Jimmym. Można powiedzieć, że Riley to człowiek „starej szkoły”, który nie uznaje „rządu zawodników” w NBA. Z jednej strony szacunek dla niego, z drugiej rodzi to oczywiste ograniczenia jako szefa. Czy podpisanie maksymalnego przedłużenia kontraktu z Butlerem byłoby błędem? Zapewne, choć nie pierwszym i nie ostatnim za rządów Rileya w Miami. Na myśl przychodzą choćby kontrakty Duncana Robinsona czy wcześniej Hassana Whiteside’a. 

Dodajmy też, że od wielu sezonów nie udało się Rileyowi stworzyć w Miami składu na miarę mistrzowskiego pierścienia choć trener Erik Spoestra (wraz z Jimmym) wyciągali z dostępnego materiału ludzkiego 120%. Jak potoczą się dalsze losy Butlera oraz Heat? Rozstrzygną najbliższe miesiące. Przed nami zamknięcie okienka transferowego (przewidziane na 6 lutego) czy ktokolwiek odważy się sięgnąć po rozkapryszonego, problematycznego zawodnika, któremu kończy się umowa, mówiąc dokładniej, ma prawo wypowiedzieć ją już na koniec czerwca? No właśnie…

Cokolwiek się stanie, szkoda. Jimmy pozostanie w pamięci kibiców South Beach i coś mi podpowiada, że za kilka ładnych lat trykot z numerem 22. jeszcze powędruje pod kopułę hali, jak myślicie? Średnie Jima w 316 meczach dla Heat to 21.0 punktów 6.0 zbiórek 5.7 asyst 1.7 przechwytów oraz 50% z gry. Jakkolwiek na nie nie spojrzeć, z którejkolwiek strony, są imponujące, prawda? 

Prawda, choć jego heroiczne występy w playoffs imponują jeszcze bardziej. Trzymaj się Jimmy!