Długa podróż warszawian zakończona. Brand: „Czuliśmy się jak w domu”

– Dla Linusa Webera i dla mnie gra w tej hali wiele znaczyła, ponieważ gramy tam od lat. Znamy wszystkich graczy osobiście. Po prostu czuliśmy się jak w domu i dlatego wiele dla nas znaczyło, aby tam zagrać – mówił Tobias Brand. Przyjmujący PGE Projektu Warszawa podzielił się ze Strefą Siatkówki doświadczeniami z podróży do […] Artykuł Długa podróż warszawian zakończona. Brand: „Czuliśmy się jak w domu” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Lut 2, 2025 - 19:06
 0
Długa podróż warszawian zakończona. Brand: „Czuliśmy się jak w domu”

– Dla Linusa Webera i dla mnie gra w tej hali wiele znaczyła, ponieważ gramy tam od lat. Znamy wszystkich graczy osobiście. Po prostu czuliśmy się jak w domu i dlatego wiele dla nas znaczyło, aby tam zagrać – mówił Tobias Brand. Przyjmujący PGE Projektu Warszawa podzielił się ze Strefą Siatkówki doświadczeniami z podróży do Niemiec, ocenił starcie w Katowicach i wyjaśnił, kto jego zdaniem będzie ich rywalem w ćwierćfinale.

MIX wszystkiego

Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Dlaczego nie udało wam się domknąć spotkania w Katowicach w trzech setach?

Tobias Brand:Trudno jest teraz znaleźć jeden powód, ponieważ to oczywiście mieszanka wszystkiego. Myślę, że katowiczanie złapali nas w odpowiednim momencie, bo nie byliśmy tak skoncentrowani. W naszych szeregach było wielu chorych i osłabionych. Nie byliśmy więc w najlepszej kondycji. Brakowało nam pewności, którą zwykle mamy. Było to widać. Niekoniecznie popełniliśmy wiele błędów, ale też nie wywieraliśmy na rywalach wystarczającej presji. Pod koniec spotkania zaczęło nam to lepiej wychodzić. Jestem dumny z naszej drużyny, że w trudnym momencie trzeciej partii walczyliśmy tak mocno, że udało nam się odwrócić losy meczu. Był to kluczowy moment starcia.

Też pewnie długa podróż pociągiem z Berlina dała wam się we znaki?

– Tak, dokładnie. Od pięciu dni jesteśmy w podróży. Nie ona jest teraz problemem, bo oczywiście mieliśmy też czas na regenerację. Jak powiedziałem wcześniej, wielu z nas jest chorych. Złapaliśmy wirusa, ja również, ale mimo tego wracamy do domu z dwoma cennymi zwycięstwami, które pomogą nam mentalnie, zwłaszcza po długiej podróży i trudnych tygodniach.

„jak w domu”

Jak ci się podobała podróż PKP Intercity?

– Ja bardzo lubię mecze wyjazdowe i podróże. Wyjazd do Niemiec, do Berlina był dla mnie niesamowity. Naprawdę nie mogliśmy się go doczekać. Dla Linusa Webera i dla mnie gra w tej hali wiele znaczyła, ponieważ gramy tam od lat. Znamy wszystkich graczy osobiście. Po prostu czuliśmy się jak w domu i dlatego wiele dla nas znaczyło, aby tam zagrać.

Twoja rodzina też cię odwiedziła w Berlinie?

– Nie, pochodzę z drugiej strony Niemiec, więc tylko mój brat tam był.

Myślę, że oba spotkania – w Berlinie i Katowicach – wyglądały dość podobnie. Obie drużyny miały swoje szanse i przeciwstawiały wam się, ale to było za mało, by cokolwiek urwać. Zgodzisz się ze mną?

– Jestem tego samego zdania. W obu starciach musieliśmy naprawdę walczyć, bo rywale naprawdę stawiali opór. Końcówki decydowały o tym, kto był w danym momencie lepszy w dwóch pierwszych partiach, bo do dwudziestego punktu gra była bardzo wyrównana. Trzecią odsłonę odwróciliśmy na swoją stronę, a czwartą mieliśmy już pod kontrolą. Na szczęście zdobyliśmy nasze punkty w odpowiednim momencie.

W porównaniu do bardzo napiętego terminarza w styczniu, w lutym czeka was mniej spotkań. Chyba uda wam się w tym czasie zregenerować po wirusie?

– Tak, cieszymy się, że nie musimy grać dodatkowego meczu o ćwierćfinał. Mamy więc więcej czasu na trening i regenerację. Może będziemy w stanie trochę odpocząć, być może zniwelować bóle?

Utalentowany Lüneburg, ale faworytem Berlin

Kto zagra w ćwierćfinale – Lüneburg czy Berlin?

– Berlin jest znacznie lepszy, choć bardzo podoba mi się gra drużyny z Lüneburga w tym roku. Mają wiele młodych niemieckich talentów w składzie i chłopaki radzą sobie naprawdę dobrze. Granie w Lüneburgu jest też bardzo trudne. Mają świetną halę, podobnie jak Berlin. Zdecydowanie będę oglądał mecze.

Wasz rywal ćwierćfinałowy nie jest jeszcze znany. Która drużyna byłaby dla was lepsza – Halkbank Ankara czy Allianz Milano?

– Chyba się nad tym nie zastanawiałem. Obie drużyny są bardzo silne. My musimy grać przeciwko każdemu rywalowi na 100%. i pokazywać swoją najlepszą siatkówkę. Wtedy mamy największe szanse wygrać.

Artykuł Długa podróż warszawian zakończona. Brand: „Czuliśmy się jak w domu” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.