Bo nie ma czasu na bliskość – „głośne planowanie” w małżeństwie

Bo nie ma czasu na bliskość – „głośne planowanie” w małżeństwie Ostatnio usłyszałem, że nie powinno się priorytetyzować swoich planów, ale trzeba planować swoje priorytety. Dla mnie najważniejsze są małżeństwo i rodzina – bliskość. Bardzo proste zdanie, to o planowaniu priorytetów. Jakby się zastanowić, to właściwie jest dość oczywiste, a jednak… No właśnie, warto pomyśleć, […] Artykuł Bo nie ma czasu na bliskość – „głośne planowanie” w małżeństwie pochodzi z serwisu ZUCH ➪ Jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz ✍ blog i komiksy.

Sty 26, 2025 - 15:51
 0
Bo nie ma czasu na bliskość – „głośne planowanie” w małżeństwie

Bo nie ma czasu na bliskość – „głośne planowanie” w małżeństwie

Ostatnio usłyszałem, że nie powinno się priorytetyzować swoich planów, ale trzeba planować swoje priorytety. Dla mnie najważniejsze są małżeństwo i rodzina – bliskość.

Bardzo proste zdanie, to o planowaniu priorytetów. Jakby się zastanowić, to właściwie jest dość oczywiste, a jednak… No właśnie, warto pomyśleć, tak szczerze, czy w taki właśnie sposób działam. Przyznam się bez bicia, że miewam takie okresy, że nie wiem w co ręce włożyć. Mam trójkę dzieci, w tym przedszkolaka, kilka prac i jeszcze kilka działalności, nazwijmy je – non-profit. Ale nie żyję żeby pracować, a pracuję żeby żyć. Ważna jest dla mnie rodzina, żona, nasza bliskość.

To co mnie ratuje, to planowanie i chęci. Dokładnie w tej kolejności. Już tłumaczę.

Drobna uwaga do moich tekstów o małżeństwie.
Moje porady nie są cudownym lekiem, który w mig uzdrowi każde małżeństwo. To są pewne techniki, pomysły na to jak można nad małżeństwem pracować, jak można je wzmacniać. To jest moim celem: wzmacnianie małżeństwa. Jednak każdy związek jest inny. Każda osoba jest inna. Masz inne wychowanie, inną historie, inne cechy. Rzeczy, o których piszę najlepiej będą się sprawdzać „przed szkodą”, a nie gdy jest już naprawdę źle. Pamiętaj, że żaden mój tekst nie zastąpi profesjonalnego wsparcia wykwalifikowanego specjalisty.A jeśli chcesz przeczytać więcej moich tekstów o małżeństwie, to znajdziesz je TUTAJ.

Z chęciami jest tak, że raz są, a raz ich nie ma

Z reguły – przynajmniej u mnie, ale może się z tym identyfikujesz – jeszcze rano, tak do południa, to chęci mam dość sporo. Rozmyślam sobie, że wieczorem jakąś kolację przygotuję. Np. wczoraj wymyśliłem, że wieczorem dla żony zrobię naleśnika holenderskiego z ricottą, mango i miętą (podejrzewam, że cię to danie zainteresowało, ale o tym może innym razem; po prostu dostałem nową książkę kucharską i szaleje). Ogólnie miałem dobry humor, więc stwierdziłem, że dorzucę jeszcze relaksujący masaż. A co mi tam – w chęciach można być rozrzutnym. Bliskość jest tym za czym się tęskni i jest tym czego by się chciało.

Potem wziąłem się do pracy i w sumie to był dość intensywny dzień. Mamy listopad, więc wczesnym popołudniem było już ciemno, wiał wiatr i popadywało. Przyszedł wieczór, jeszcze ogarnąć dzieciaki i proza życia i tych przedpołudniowych chęci jakby mniej, co nie? Znasz to?

Ale – tu jest bardzo ważne „ale” – uczony doświadczeniem nie poprzestałem na chęciach, bo one po prostu ulatują wraz ze zmęczeniem. Wtedy zaczynamy właśnie wewnętrzny festiwal wymówek: „jutro”, „a w sumie to czemu nie ona mi zrobi kolacje”, „albo masaż”, „a najlepiej i to i to”, „zmęczony jestem, cały dzień haruję…”. I tak dalej i tak dalej.

Moje chęci zaplanowałem i to zaplanowałem je głośno. Tak jak wspomniałem na początku – najważniejsze jest moje małżeństwo. A jeśli jeszcze przeczytasz mój ostatni tekst (WŁAŚNIE TEN), to zauważysz, że nie przybieram postawy oczekującej, czy wyczekującej. Staram się być aktywny i pielęgnować moje małżeństwo. Zatem działam.

Głośne planowanie i większa bliskość

Szczerze mówiąc nie do końca wiem, czy ten termin ma jakiś sens, bo wymyśliłem go przed chwilą. Dosłownie przed chwilą, jak pisałem tytuł tego artykułu. W każdym razie metoda jest prosta i nie jest odkrywcza. Chodzi o to, że publiczne deklaracje nijako wymuszają na nas podjęcie działania i większe zaangażowanie. Sprawdza się to zarówno w szkole, gdy uczniowie wiedzą, że jakiś projekt będzie publiczny, a nie tylko do wglądu jednego nauczyciela. Sprawdza się to też w przypadku biznesowym, czy samorozwojowym.

Idąc tym tropem sprawdzi się pewnie też w małżeństwie, co nie? Odpowiem od razu: tak, sprawdza się.

Moje chęci sprawienia przyjemności żonie zawarłem w planie na wieczór i – kluczowa rzecz – zapowiedziałem to adresatce tych planów. Wystarczyło powiedzieć „kochanie, dziś wieczorem zrobię dla ciebie kolację i masaż jak będziesz chciała”. A że z gęby cholewy sobie robić nie lubię, bo tak m.in. charakteryzuje męskość – jako wierność wypowiadanemu słowu.

Mocno też do mnie przemawia fragment: „A Ja wam powiadam, abyście w ogóle nie przysięgali ani na niebo, gdyż jest tronem Boga, ani na ziemię, gdyż jest podnóżkiem stóp jego, ani na Jerozolimę, gdyż jest miastem wielkiego króla; ani na głowę swoją nie będziesz przysięgał, gdyż nie możesz uczynić nawet jednego włosa białym lub czarnym. Niechaj więc mowa wasza będzie: Tak – tak, nie – nie, bo co ponadto jest, to jest od złego”.

Można się chyba już domyślić, że jak powiedziałem, tak i zrobiłem.

Wypowiadaj na głos swoje plany

Zachęcam więc do wypowiadania takich planów małych i dużych – zwłaszcza małych, bo te najszybciej ulatują. Napisz smsa, zadzwoń, rzuć obietnicę przed wyjściem do pracy. Stwórz plan, zdeklaruj się i działaj.

Nagle okazuje się, że nawet w zabieganym dni, czy tygodniu, znajduje się czas na bliskość. Przecież nie chodzi o to, żeby codziennie słać płatkami z tysiąca róż podłogę w sypialni, czy inne hollywoodzkie szaleństwa.

Bliskość i intymność w małżeństwie zbudowana jest na małych gestach, a nie na wielkich chęciach, które nigdy nie zostaną zrealizowane.

Pozdrawiam
ZUCH

PS – cytat pochodzi z piątego rozdziału ewangelii Mateusza.

Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę”                         </div>
                                            <div class= Czytaj Więcej